Szukaj Pokaż menu

Skutki picia piwa

19 015  
15   3  
Absolutna pozycja dla wszystkich, którzy w weekendy nie jeżdżą na rodzinne pikniki tylko w sprawdzonym towarzystwie wędrują od baru do baru. Teraz wszystko stanie się jasne i proste. Mnie olśniło...

OBJAW: Piwo wyjątkowo blade i bez smaku.
PRZYCZYNA: Szklanka jest pusta.
DZIAŁANIE: Poproś kogoś, żeby ci kupił następne.

OBJAW: Ściana na przeciwko pokryła się światełkami.
PRZYCZYNA: Leżysz na plecach.
DZIAŁANIE: Trzymaj się baru.

OBJAW: Usta pełne niedopałków
PRZYCZYNA: Przewróciłeś się na bar.
DZIAŁANIE: Patrz wyżej.

Kochani Mamo i Tato!

15 086  
22   5  
"Kochani Mamo i Tato!
Nie pisałam do Was od czasu mojego wyjazdu na studia i naprawdę jest mi przykro, ze mogłam być tak bezmyślna i nic do Was nie napisać wcześniej.
Teraz jednak opowiem Wam o wszystkim, co się u mnie wydarzyło, tylko bardzo proszę - usiądźcie przed przeczytaniem dalszej części listu, dobrze? No, wiec u mnie już teraz wszystko jest naprawdę nieźle. To pękniecie czaszki i wstrząs mózgu, który miałam wtedy, gdy wyskoczyłam z okna akademika - bo zaraz po moim przyjeździe wybuchł tutaj pożar - już SĄ prawie całkiem zaleczone. W szpitalu byłam tylko dwa tygodnie i teraz widzę już prawie całkiem normalnie, a te okropne bóle głowy miewam już tylko raz dziennie. Na szczęście ten pożar akademika i mój skok z okna widział pracownik ze stacji benzynowej, która znajduje się obok akademika.

Trzej królowie czyli stało się w Boże Narodzenie

12 975  
5  
Józef: Panowie, rozumiem, ze przybyliście tutaj z darami, ale jednak nieco przesadziliście...
Kacper: O co ci chodzi, Józef? Przestań chrzanić, bierz te dary.
Józef: A gdzie w końcu jest złoto?
Melchior: O, tam leży, w tej torbie.
Józef: To nie żadne złoto, to tylko coś tam zawinięte w złote papierki.
Baltazar: Czy nie masz za dużych wymagań, Józef? W końcu jest tam trochę złota, bierz, nie marudź.
Józef: Ale po co mi tyle cukru, panowie? Przecież jest tu tego kilka worów?
Melchior: No wiesz, cukier się nie psuje. Możesz z niego wiele rzeczy zrobić...
Józef: Już ja wiem dobrze co się robi z cukru, tylko po co mi to teraz?
Kacper: No, dobra, możemy zabrać ten cukier z powrotem. O to ci chodzi?
Józef: Nie tylko. Co jest w tych skrzyniach?
Baltazar: Pampersy.
Józef: Kłamiesz Baltazarze. Pampersy są w tych torbach i to tylko na wierzchu. W dodatku dla dziewczynek...
Melchior: A niby skąd mieliśmy wiedzieć co się urodzi ostatecznie? Gdyby się urodziły bliźniaki, to jak znalazł...
Józef: Nie zagaduj Melchiorze. Powiedzcie wreszcie co jest w tych skrzyniach?
Kacper: No dobra. Lalki Barbie.
Józef: Zwariowaliście do reszty. Lalki dla chłopczyka?
Baltazar: Mały jest jeszcze, na pewno mu się spodoba...
Józef: Słyszałem, że mieliście przynieść kadzidło, a nie kadzidełko i to w dodatku o zapachu opium, jak te tutaj...
Kacper: Marudzisz znowu Józef. Tyle darów przywieźliśmy, a ty czepiasz się szczegółów. Możemy zabrać te kadzidło jak ci się nie podoba. Ale buteleczek dla dziecka chyba nie odmówisz...
Józef: No właśnie, mogliście przynajmniej je opłukać. I zmyć etykietki. I zamiast nakrętek założyć smoczki.
Baltazar: Smoczki masz tutaj.
Józef: Kretyni, to nie są smoczki. Niech tylko zobaczy to Marysia, to i was i mnie pogoni stad.
Kacper: No, może coś nam się pomyliło, wiesz, dawno już nie mieliśmy do czynienia z dziećmi. Ale możemy z tego zrobić świetne baloniki. Dzieciątko się ucieszy.
Józef: Powiecie wreszcie co jest w tych skrzyniach, czy nie? Bo chyba nie same lalki?
Melchior: Mamy jeszcze mirrę. Nie interesuje cię to?
Józef: Jaka mirrę. Co znowu wykombinowaliście?
Melchior: Mira, chodź tu! Pokaż się panu...
Józef: Zabiję was, wynoście się z ta waszą Mirą. I to już. I zabierajcie stąd te wasze skrzynie.
Melchior: Nie dotykaj ich !!!
Józef: Co ?? Natychmiast mi mówcie co tam jest w środku !!!
Baltazar: No wiesz, takie zabawki dla chłopczyka. Na pewno mu się przydadzą za parę latek.
Józef: Panowie, zabierajcie to stąd i to szybko.
.. Baltazar: Weź to. Prosimy Cię, zmienimy może w ten sposób dzieje ludzkości... Jest to doskonałe również do obrony przed lwami...
Józef: Otwierajcie skrzynie. Ale uprzedzam i tak tego nie wezmę...
Kacper: Otwórz, Baltazar. Niech zobaczy czego nie chce wziąć.
Józef: (po chwili) Panowie, nie podejrzewałem was o taką hojność. Tam stare buty, brudne skarpetki, zjełczałe masło i zgniłe jajka a tu w skrzyniach takie skarby...
Baltazar: No widzisz, a nie chciałeś wziąć...
Józef: No już dobra, wezmę. Nie ma co, zaskoczyliście mnie. Postawcie te skrzynie tam dalej.
Kacper: A skarpety bierzesz? Część z nich jest ciepła. Jak znalazł na zimę.
Józef: Dobra, biorę. Ale rajstop nie wezmę. Zrozumcie są za duże dla dziecka. I w takim jaskrawym czerwonym kolorze...
Baltazar: Dorzucimy gratis podwiązki...
Józef: Spadaj, nie biorę i już.
Melchior: A krupy bierzesz?
Józef: To nie krupy, ale krupnik. I to 45%. Nie nadaje się dla dziecka.
Baltazar: A kto mówi, że to wszystko dla dziecka? Rodzicom też się coś należy!
Józef: Mam wrażenie, że przywieźliście dary wyłącznie dla rodziców.
Melchior: A w skrzyniach...
Józef: No właśnie. A w których skrzyniach są zapalniki...?
5
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Kochani Mamo i Tato!
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 12 lifehacków tak idiotycznych, że niemal genialnych
Przejdź do artykułu Weryfikacja pracowników...
Przejdź do artykułu Cierpienia, które mężczyźni muszą znosić dla swoich kobiet
Przejdź do artykułu Perfekcyjny dzień kobiety i mężczyzny....
Przejdź do artykułu Jak wygląda korzystanie z telefonu z Androidem - studium przypadku
Przejdź do artykułu Zza południowej granicy
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Joe Monster leci w kosmos
Przejdź do artykułu Jedyny autentyczny Łańcuszek Szczęścia

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą