Dziś o wytłumaczeniu dziecku, spławianiu natręta, stopniach uzależnienia oraz wyjątkowo o reżysersko - aktorskich autentykach.
GRUNT TO DZIECKU WYTŁUMACZYĆRazem z małżonką moją (M) i dziecięciem (D) wracamy znad morza przygotować się do wakacyjnego wyjazdu do dużego parku rozrywki. W trakcie jazdy dziecię wspomina wczorajszą wizytę w nadmorskim wesołym miasteczku (szumnie zwanym, składającym się z kilku rozklekotanych karuzel i innych kręciołów). Pada pytanie:
D: - Mamo, dzisiaj też pójdziemy na wesołe miasteczko?
M: - Nie kochanie, jedziemy w inne miejsce do takiego miasteczka, że to wczorajsze się się chowa.
Dziecko lat cztery, przeprowadzając elementarną dedukcję nie jest w stanie pojąć skrótu myślowego, więc dopytuje:
D: - Co to znaczy, że się chowa?
M: - Wiesz, to znaczy że się nie umywa...
by rainbird * * * * *
POMYSŁ NA WAKACJEZnajomy pracuje nad wodą - mniejsza o szczegóły, w każdym razie ma dosyć łódek, żaglówek, motorówek itp.
Zastanawiamy się, gdzie go wysłać na urlop - bo przecież nie nad morze.
Kolega wygrał:
- Niech weźmie wiosło na plecy i idzie tak daleko na południe, aż ludzie zaczną się go pytać, co niesie...
by Bladerunner
* * * * *
SPŁAWIANIE NATRĘTASiedziałam sobie jakiś czas temu na przystanku, spokojnie czekając na jak zwykle spóźniony PKS. Nagle obok mnie pojawia się mężczyzna i pyta, czy mogłabym się troszkę przesunąć bo i on by sobie usiadł. Szybki ogląd - przystojny. Krótka rozmowa - jełop. Jako że dla wariatów i obcych mężczyzn jestem zawsze uprzedzająco miła (w końcu nie wiadomo co wymyślą) rozmowa jakoś się ciągnie. Facet ciągle zagaduje, podpytuje, a to co robię, a to gdzie jadę, a to czy wolna jestem i w ten deseń. Grzecznie odpowiadam nieopatrznie udzielając informacji, że do kumpeli na imprezę jadę (o głupia ja!). Facet wyraźnie się ożywił i podjął próbę wkręcenia się na imprezę. Dialog wywiązał się następujący:
On: A to domówka będzie?
Ja: Tak.
On: A koleżanki będą?
Ja: No tak, to BABSKA impreza. Tylko dziewczyny będą.
On: O, to może byśmy wpadli do was z kolegą?
Ja: Nie wiem, zapytam organizatorki, ale to BABSKA impreza. Same babki będą.
On: A koleżanki to wolne?
Ja już nie wyrabiając, zdecydowanie poirytowana (bo jak tu spławić natręta delikatnie) nie wyrobiłam i odpowiadam:
- Wolne... - Uśmiech na twarzy faceta od ucha do ucha. - Wolne, ale większość to lesbijki!
Facet się stropił, po chwili jednak rozpogodzony odpowiada:
- Wiesz, trzeba być otwartym na nowe doświadczenia...
by galene* * * * *
ZAPOMINALSCYZeszłego łykenda z Pushkinem, mmix i z ich Kubusiem (lat 1) u mnie na farmie bywalim. Przed przyjazdem pojechaliśmy na zakupy do Broku do Lewiatana. Łaziliśmy po sklepie. Młody dzielnie pchał wózek z zakupami.
Obkupiliśmy się grillowo i alkoholowo po uszy. Załadowaliśmy się do bryki. Mamy już ruszać, kiedy nagle Pushkin patrząc na mnie mówi:
- Cholera! Fajki!!!
- No tak. Ja też zapomniałem.
Wróciliśmy się. Kupiliśmy. Wsiadamy. Mmix na to nieśmiale z tyłu:
- A jakie kupiliście?
- Marlboro i Camele...
- No przecież ja palę tylko cienkie!!!
Chcąc nie chcąc wygrzebałem się z samochodu i ponownie wróciłem do sklepu. Pani sprzedająca na mój widok uśmiechnęła się i zapytała:
- A teraz czego zapomnieliście?
- No tegoo...e... no jeszcze innych papierosów.
Podała. Sprzedała, ale pochyla się nade mną i mówi:
- Pan się jeszcze przejdzie po sklepie, co?
- A po co?
- Widziałam, że z dzieckiem przyjechaliście. Na pewno go nie ma gdzieś na sklepie?
by Misiek666* * * * *
NIE TRZASKAJ DRZWIAMIOd jakiegoś czasu wożę koleżankę samochodem do pracy. Uczulony jestem na trzaskanie drzwiami (wy chyba też?). Któregoś dnia wysiadając je.....nęła drzwiami.
Pytam ją: Stodoła?!
Ona obcięła samochód dookoła stwierdziła: Są koła!
Wymiękłem...
by vini124* * * * *
COŚ TAM DORZUCIŁAutko próbuję kupić. Oglądam, kombinuję i nic mi nie pasuje. Saaba mi się zachciało, więc pojechałem obejrzeć jednego, bo było blisko.
Jaśnie pan samochodosprzedawca wyprowadził mi autko na podwórzec i rzekł:
- Jest do twojej dyspozycji.
Ok, oglądam, stukam, pukam, maskę otwieram, a tam syf. Ale poza zaolejonym silnikiem wszystko w porządku. Podbijam więc do samochodosprzedawcy i zagajam:
- To ile w końcu chcesz za tego Saaba?
- No wiesz... Badania techniczne ma świeże, blachy dobre... Bla bla bla, nie wezmę mniej jak xxx funtów.
- Ale człowieku, tam jest wyciek oleju!!!
- Wyciek mówisz... Hmmmm... Ok, wyciek masz za darmo!
Jeszcze się waham, ale chyba go wezmę.
by specmaniek* * * * *
UZALEŻNIENIWszyscy moi znajomi wiedzą, że miałam na studiach przez półtora roku zajęcia o terapii uzależnień. W związku z tym nieraz zadają mi różne kretyńskie pytania. Ostatnio dostałam takiego sms-a od znajomych siedzących na polu campingowym gdzieś na Mazurach. Od razu mówię, że egoistyczny i niezbyt empatyczny dla powodzian, żeby obrazy majestatu nie było:
"Ty, który to już jest stopień uzależnienia jak się drałuje 3 kilometry do najbliższej wiochy z barem, gdzie można obejrzeć Szkło Kontaktowe? Już nam niedługo drzwi przed nosem stali bywalcy zaczną zamykać. Ostatnio się dziewczyny napaliły jak szczerbaty na suchara bo Andrus miał być, a tu ta p*erdolona powódź!"
Odpowiedź:
"Nie wiem który. A wy chociaż potem wiecie, jak do namiotu wracacie?"
Odpowiedź:
"No właśnie to nas zastanawia od dwóch tygodni..."
by galene* * * * *
KURS BHPSzkolenia bhp przed podjęciem pracy, prowadzący nawija o wypadkach w pracy itp. Nagle przerywa mu uczestniczka:
Uczestniczka:
- A jak to wygląda z powrotem do pracy po ciąży, czy trzeba też iść do lekarza medycyny pracy?
Starszy gość (koło 60):
- W końcu to też wypadek przy pracy ...
by zolax * * * * *
A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 299 odcinków.
KOMÓRKOWYŚciągałam kiedyś sim-locka z telefonu. Na drugi dzień przychodzi gościu z tym telefonem i zadaje pytanie za sto punktów:
- A gdzie pani dała tego sim-locka???
by Kozia* * * * *
INFORMATYK - ROMANTYKNawet jeśli miałam nadzieję na to, że spotkałam na swej drodze romantyka, dzisiejszy opis nocy miłosnej pozbawił mnie złudzeń:
„Wprowadzę nowy moduł Palec One, a później wgram taką długą aplikacje Red Dick, która wyzwoli procedurę Orgasmus i być może nawet Scream. Jeśli Red Dick będzie poprawnie skompilowany i pójdzie na twoim sprzęcie, pojawi się także aplikacja Plemnik, ale wytnę ją na firewallu”.
by krolowa_sniegu* * * * *
RADZIECKA SZWAJCARIAWczoraj ojciec opowiedział mi historię swojego znajomego, który bardzo wiele lat temu wybrał się na wycieczkę krajoznawczą do Indii. Na miejscu było bardzo fajnie i ów znajomy postanowił zostać tam trochę dłużej, jednak nie miał już funduszy. W związku z tym postanowił sprzedać swój radziecki zegarek. Znalazł jakiegoś najwyraźniej średnio kumatego pana i zaczął mu zachwalać swój zegarek, mówiąc, że to najlepszy szwajcarski zegarek.
Pan już prawie dał się namówić, kiedy w oko wpadł mu niby nic nieznaczący napis na zegarku: USSR.
Ewentualny kupiec zapytał się
- A o co chodzi z tym USSR?"
Znajomy zupełnie nie zbity z pantałyku powiedział:
- No jak to?? United States of Switzerland!
Zegarek udało się sprzedać.
by trixiI powracamy do autentyków teraźniejszych.* * * * *
A teraz coś innego - aktorskie autentyki. Na tyle zabawne, że musiały się znaleźć tutaj
AKTOR MUSI BYĆ POSŁUSZNYDziało się to w latach 80., kiedy jeszcze byłem słuchaczem Ogniska Teatralnego przy Teatrze Ochoty, a Jan Machulski był rektorem uczelni teatralnej w Łodzi.
Mistrz Jan miał w zwyczaju brać z Ogniska słuchaczy ostatniego roku (tuż przed obroną dyplomu) na zajęcia do Łodzi, coby się młodzi instruktorzy teatralni obyli z systemem nauczania akademickiego. Zdarzyło się, że i mnie zaszczyt ów kopnął.
Trafiłem na zajęcia pierwszego roku, dla którego Mistrz miał prowadzić wykłady na temat pracy z reżyserem.
Była piękna pogoda, słoneczko przygrzewało, a zebranym w sali na 2 piętrze studentom wyraźnie nie chciało się pracować. Mistrz prowadząc wykład w pewnym momencie zagaił: "Moi Państwo, aktor musi, ale to zawsze musi słuchać swojego reżysera. Zarówno podczas pracy na planie filmowym, jak i na scenie nie ma miejsca na twórcze spory czy podważanie autorytetów. Kiedy reżyser wydaje polecenie, to aktor je spełnia - nieważne jak by ono nie było trudne."
Tutaj na twarzach młodych adeptów pojawiły się miny pełne powątpiewania i ogólnie zrobił się lekki szum. Mistrz widząc to spokojnie kontynuował: "Może wydaje się wam to dziwne, ale właśnie tak ja wyobrażam sobie pracę z aktorami. I dla przykładu (tutaj spojrzał na jednego z nas - słuchaczy ogniska) jeżeli powiem: Panie Michale, proszę wyskoczyć z okna..." W tym momencie wspomniany Michał bez wahania wstał, podbiegł do okna (pamiętacie, że było to drugie piętro?), otworzył je i wyskoczył.
Zapadła długa cisza. Ludzie w szoku. Machulski blady siedzi za katedrą, kiwa się i mamrocze: "Boże, Boże zabiłem człowieka".
Nikomu do głowy nawet nie przyszło by podbiec do okna. Wszyscy przekonani, że pod nim leży trup.
Mniej więcej po 3 minutach otwierają się drzwi i wchodzi Michał, spokojnie pytając: "Czy skok był prawidłowy, panie profesorze?"
Reakcja zebranych - bezcenne.
Dopiero później drań Michał się przyznał, że umówili się z Mistrzem na tę zagrywkę... a nikt z nas nie pamiętał, że budynek miał być odnawiany i pod oknem stały rusztowania... wiec chłopak "spadał" całe półtora metra może.
by sniemiec* * * * *
KOMÓRKI W TEATRZEOd pewnego czasu największą zmorą aktorów teatralnych są telefony komórkowe dzwoniące na widowni. Pewnego dnia w środku premiery gdzieś w pierwszych rzędach rozdzwoniła się komóra. Aktorzy przerwali występ, zapadła cisza, w której wyraźnie dał się słyszeć głos rozmawiającego przez rzeczoną komórkę widza:
"No cześć... No, w teatrze jestem... A wiesz, taka sobie...".
Innym razem w środku monologu Mistrza Jana znów zadzwonił telefon. Aktor, nie przerywając występu, rzucił tylko niedbale:
"Jak do mnie, to mnie nie ma" i kontynuował występ. Widownia ryknęła śmiechem, a zawstydzony burak od komórki pospiesznie opuścił salę, już na nią nie powracając.
by Kichawa* * * * *
PANIE SZYMKU KOCHANYPodobno na planie "Kilera" miała miejsce taka historia:
Szymon Majewski pyta reżysera (Juliusza Machulskiego):
- Panie reżyserze! To co ja tutaj gram?
Na co odzywa się pan Jan Machulski:
- Panie Szymku, kochany! Grać to mogę ja, może pan Pazura, a pan możesz co najwyżej występować!
by pies_kaflowy * * * * *
ZADANIE DLA ADEPTAPodobno swego czasu były egzaminy wstępne do jakiejś szkoły teatralnej czy filmowej. W komisji egzaminacyjnej zasiadał między innymi Jan Kobuszewski. Jeden z egzaminatorów postawił przed przyszłym adeptem sztuka aktorskich niezwykle trudne zadanie.
- Proszę rozśmieszyć pana Jana Kobuszewskiego.
- Pana Jana, pana Jana... A który to?
Odpowiedział rezolutny kandydat. Pan Jan ryknął śmiechem, a kandydat oczywiście się dostał.
by amiz74 * * * * *
NITKA PANA KOBUSZEWSKIEGOAktorzy lubią sobie robić kawały. Zwłaszcza na premierze "ugotowanie" koleżanki/kolegi jest wyjątkowo cenne.
Podczas próby aktorka grająca scenę z Janem Kobuszewskim, zauważyła kawałek nitki na jego rękawie. Jako straszna pedantka nie mogła się powstrzymać przed jej zdjęciem, nie wychodząc przy tym z roli.
Na następną próbę pan Jan już celowo miał kawałek nitki na rękawie. I znowu "Pan wybaczy, panie radco. Niteczka" i tak zdejmowanie nitki z rękawa wrosło w rolę.
Jak łatwo się domyślić, na premierze pan Kobuszewski miał w wewnętrznej kieszeni dużą szpulkę białych, wyjątkowo mocnych nici (koniec przeciągnięty przez rękaw). Znów "Pan wybaczy, panie radco. Niteczka" i dalej jak z rzepką "Ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może".
Urwać nitki nie daje rady, próbuje przegryźć, nic z tego, publiczność coraz bardziej rozbawiona.
Wreszcie szpulka się skończyła. Aktorka trzyma w rękach wielki kłąb nici, a Kobuszewski, z kamienną twarzą, nachylił się do niej i z wyraźną pretensją wyszeptał "Sprułaś mi gacie".
by kocur_amberChcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk. |
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą