Ludzie grający w RPG to mają jednak totalnie przerypane z zamotkami. Ludzie umawiający się na poranny wyjazd też nie są w lepszej sytuacji. Jednak najlepiej mają biznesmeni. Robiący interesy. Przez sen.
Historia świeża, bo przedwigilijna. Wiadomo, że na święta trzeba się wybrać do domu, żeby się najeść... tfu, oczywiście żeby spędzić święta w rodzinnej atmosferze.
Zajęcia skończyłam w środę o 17, umówiłam się na powrót ze zmotoryzowanym kolegą na czwartek. Na rano. Na 5:30, żeby poranne warszawskie korki ominąć. Budzik ustawiony - 3:30 (jak to baba), więc o 22:00 trzeba iść spać. Środek nocy, budzę się, bez budzika. Patrzę na zegarek - "O cholera! już tak późno?! Nic nie słyszałam, a 2 telefony nastawiłam!". Tryb ninja, wyskoczyłam z łóżka, biegiem pod prysznic, ubieram się krążąc między łazienką i kuchnią, nastawiam wodę na kawę. Chwila przerwy, no to zerknę na zegarek.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą