Psychologia Ogólna W prof. K.
- Panie profesorze... A może byśmy skończyli wcześniej?
- Istotnie. Kontinuum naszej czasowości powoli zbliża się ku końcowi. Estymując ze znudzenia na państwa twarzach, rzeczywiście można założyć, że dalsze prowadzenie wykładu może się okazać daremne...
Psychologia Ogólna CW z dr T.
- Drodzy państwo. Nauczą się państwo w toku studiów między innymi o różnicach między płciami... Posłużę się przykładem. Wyobraźmy sobie osobę, chcącą pożyczyć pieniądze. Mężczyzna zadzwoni do kumpla i załatwi to w ciągu 30 sekund - jeśli nie krócej. Kobieta zaś, zadzwoni do najlepszej przyjaciółki, opowie o ostatnich perypetiach córki, streści swoje samopoczucie, opowie o ostatnich wakacjach... A ta druga i tak zrozumie, o co chodzi!
Historia myśli psychologicznej, prof. A. J.
Profesor mówiąc o pewnym psychiatrze:
- On pomaga chorym, tylko chorym to nie pomaga.
Biologia
Na końcu sali dosyć głośno rozmawia dwóch studentów. Profesor milknie na chwile, po czym mówi:
- Bardzo proszę panów o nierozmawianie, można się zająć sms-owaniem lub innym rękodziełem.
Kultura języka, Sebastian Ż.
Podczas zajęć, prowadzący zadaje pytania, w tym poniższe.
- "Jan dusi żonę." Dobre zdanie?
Po chwili konsternacji ze strony studentów, dodaje:
- ...gramatycznie, nie moralnie.
Koniec świata
Wykładowca:
- Słyszałem, że dziś ma być jakiś koniec świata?
Jeden ze studentów:
- Chyba to miała być III wojna światowa...
Wykładowca:
- No tak, ale ja teraz tak się zastanawiam.. Czy to się opłaca dalej prowadzić zajęcia, skoro zaraz i tak nam przerwą?
Algebra, Pani B
Ćwiczenia. W trakcie tłumaczenia zagadnienia:
- Spójrzmy na przykłady, chociaż one nic nam nie dadzą, ale spójrzmy.
Prahistoria, prof. Kozłowski
Na wykładzie nt. zlodowacenia w pradziejach profesor opowiada o tym, że jeśli zmieniał się obszar zajmowany przez las to razem z tym lasem przemieszczały się zwierzęta, np. renifery. Po chwili zastanowienia dodaje:
- Ale to nie jest tak, że ten biedny renifer stoi i patrzy jak mu się las odsuwa!
Psychologia rozwojowa dzieci i młodzieży, ks. dr M. Nowosielski
Ksiądz wchodzi do sali, siada przy biurku, włącza mikrofon i mówi:
-2, -1, 0, 1, 2... Mikrofon działa w obie strony.
WdM, dr T.K.
Mamy zapowiedziane kolokwium. Wszyscy z grupy stawiają się punktualnie na ósmą przed drzwiami sali, ale prowadzącego nie ma. Mija minuta, dwie, trzy, pięć... W końcu wbiega po schodach, dopada do drzwi, a otwierając mówi wesoło:
- Przepraszam za spóźnienie. No! Zaczynamy dziesięć minut później to za to skończymy dziesięć minut wcześniej!
- Super! :D
Dopiero jak zajęliśmy miejsca i dostaliśmy kartki to dotarło do nas, że to oznacza w sumie dwadzieścia minut mniej (czytaj: połowę wyznaczonego czasu)... Doktor jednak okazał się być miłym człowiekiem i przedłużył nam czas o piętnaście minut przerwy w ramach rekompensaty śmiejąc się z naszych wyrazów twarzy, w momencie gdy zdaliśmy sobie sprawę z tego na co się zgodziliśmy.
Wstęp do Pisma Świętego, x. S./ teologia
Egzamin. Wykładowca podaje pytania:
- Pierwsza grupa, pytanie pierwsze: Geneza powstania Starego Testamentu u Żydów. Grupa druga, pytanie pierwsze: Geneza powstania Nowego Testamentu.
Jedna ze studentek podnosi rękę i pyta z powagą:
- Też u Żydów?
Geometria z algebrą liniową, prof. J.U.
Pierwszy wykład z geometrii, prowadzący stara się wytłumaczyć nam zagadnienia. Nieźle mu to wychodzi, większość zrozumieliśmy. Przy jednym z podpunktów twierdzenia bardzo się plątał i kręcił, bo coś tam nie chciało mu wyjść. Po dobrych dziesięciu minutach w końcu postawił ostatnią kropkę, westchnął z ulgą i stwierdził:
- Na szczęście to piąte udało mi się jakoś wykazać... Z Bożą pomocą chyba...
Analiza matematyczna, prof. W.K.
Profesor podyktował twierdzenie i przeprowadził koszmarnie długi i niezrozumiały dowód. Wszystkie tablice zapisane. Na końcu podsumował:
- No. Tak to właśnie wygląda, ale na analizie nie będziemy się tym zajmować.
I starł wszystko...
Analiza matematyczna, dr P.T.
Na ćwiczeniach prowadzący zapisał na jednej tablicy symbolicznie definicję ciągłości, a na drugiej symbolicznie definicję jednostajnej ciągłości. Odłożył kredę, odwrócił się do nas i uśmiechnął.
- No to gadać mi, czym to się różni...
Staramy się wyglądać, jakbyśmy próbowali wymyślić odpowiedź.
- Nooo? - Pogania nas po kilkunastu sekundach idealnej ciszy.
- Może... - Dziewczyna podnosi długopis i wskazuje na jedną z tablic, chcąc odpowiedzieć.
- Ale merytorycznie, a nie, że tu napisałem prosto a tu krzywo! - Zastrzegł pan doktor, gasząc jednocześnie zadowoloną z siebie studentkę...
Geometria z algebrą liniową, prof. J.U.
Profesor zapisał jakieś przekształcenie na tablicy, obok jakieś przejście i wzór.
- To (wskazał markerem) jest izomorfizm.
- A co to znaczy?
- To znaczy, że ta przestrzeń (wskazał) jest izomorficzna z tą (też wskazał). Jasne? To przejdźmy dalej.
Kombinatoryka, mgr P.S.
Pan magister na przykładzie przy okazji zadania z szachownicą opowiada anegdotkę:
- Kiedyś, na jakimś sympozjum naukowym, miałem do przygotowania projekt. Za przykład również wziąłem szachownicę i to, jakie możliwości ruchów ma król jak jest sam, a jakie kiedy są dwie takie figury. Pełna sala, a ja opowiadam. Przeprowadziłem całą prezentację, narysowałem z dziesięć rysunków, omówiłem i uznałem, że to wszystko co chciałem powiedzieć. Zapytałem, czy są jakieś pytania. Jeden z panów siedzących na początku podniósł rękę i zapytał: "A jak w ogóle może poruszać się król?" Miałem ochotę pacnąć się w czoło, bo nie powiedziałem tego na samym początku, a jak widać powinienem. (westchnął) No i całą wychuchaną prezentację szlag trafił...
Geometria z algebrą liniową, prof. J.U.
Prowadzący na wykładzie chciał, żeby jedna ze studentek rozwiązała bardzo proste zadanie przy tablicy, ale ona bardzo się przed tym broniła. W końcu prowadzący podejrzewając, że dziewczyna zwyczajnie nie umie tego zrobić, zapytał:
- A co pani miała z egzaminu z algebry, w pierwszym semestrze?
- Piątkę... - Mówi półgębkiem, ledwie dosłyszalnie.
- PIĄTKĘ?! To normalnie STRASZNE! Klęska jakaś!
Kombinatoryka, mgr P.S.
Ćwiczeniowiec tłumaczy kolejną dziwną tożsamość, której za nic nie umiemy udowodnić. Skacze przy tablicy, zapisuje, wskazuje, mówi... Skończył, odwrócił się do nas i pyta:
- Czy to jest jasne, co powiedziałem? To istotne.
- ...hm... (nikt nie chce wprost zaprzeczyć, bo straciliśmy na zadanie prawie czterdzieści minut)
- No tak - westchnął, tracąc entuzjazm. - No to jeszcze raz...
Kombinatoryka, mgr P.S.
Ćwiczeniowiec zapisał całą tablicę drobnymi literami, tłumacząc zagadnienie.
- Czy to jest jasne? Bo dalej to już będą tylko szlaczki!
Kombinatoryka, mgr P.S.
Ćwiczeniowiec dyktuje nam wyjaśnienie do wzoru, który zapisał na tablicy.
- (...) Na pozostałe (n-k) miejsc wstawiamy cokolwiek, byle nie (m+1).
Gdy zanotowaliśmy te kilka zdań zamyślił się i stwierdził:
- Matematycznie to dość wulgarnie brzmi, no ale... Musi już tak zostać.
Kombinatoryka, mgr P.S.
Rozważamy problem oparty na ciągach. Ćwiczeniowiec zawsze tłumaczy bardzo obrazowo...
- No to wyobraźmy sobie, że ten ciąg to dziewczynki, a ten to chłopcy. Każdemu elementowi z tego ciągu - czyli chłopczykowi - przyporządkowujemy dwa elementy z tego ciągu, czyli dwie dziewczynki, ale robimy to na n różnych sposobów, tak?
- O to oni dobrze mają, ale to bigamia! - Na żarty oburza się student.
- To więcej niż bigamia, to jest wręcz n-gamia!
* * * * *
Następny odcinek szykuje się nam z Uniwersytetu Warszawskiego. Więc wszystkich studentów tej zacnej uczelni zapraszam do zgłaszania do nas Waszych fantastycznych rodzynków. Bo wiem, że jest ich pewnie tona.
A na koniec trochę o pewnych paradoksach oraz tym jak może już teraz warto zaplanować, co po nas zostanie kiedyś…
Antropologia Filozoficzna
Prof. W. podczas wykładu:
- Pojedźcie do Neapolu, tam jest czaszka św. Tomasza z Akwinu, z okresu wczesnego dzieciństwa. Z innych okresów są w innych miejscach.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą