Ile razy przyłapałeś się na tym, że w supermarkecie zaglądasz innym ludziom do koszyków? Czy Ty też próbujesz na podstawie zawartości określić kim są lub co będą robić ich właściciele?
Wyobraź sobie, kupiłeś sobie bilet na mecz, idziesz, by usiąść na swoje miejsce i rozkoszować się wspaniałą grą niekoniecznie naszej reprezentacji, a tu... zonk!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą