Gotować każdy może - tak przynajmniej wynikałoby z mnożących się jak zatrucia po prywatce telewizyjnych programów kulinarnych, które opanowały już pasma o każdej porze. Na dzień dobry uczą nas, jak zrobić śniadanie, w czasie okołoobiadowym pokazują, jak obrać seler, a na dobranoc do blatów dopuszczają amatorów, by ku uciesze gawiedzi mieszać ich z błotem, bo niedostatecznie równo kroją cebulę. A oto siedmioro spośród najpopularniejszych aktorów tego teatru.
Każdy dzień zaczynamy od szybkiej wizyty na naszej ulubionej stronie czy portalu społecznościowym. W ciągu dnia kilkukrotnie tam jeszcze zaglądamy, tak jakby wiedzeni narkotykowym głodem i silną potrzebą „zobaczenia co nowego doszło”. Porównanie internetowych portali do uzależniających substancji psychoaktywnych to wcale nie przesada - wygląda bowiem na to, że wszyscy jesteśmy ćpunami.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą