Tym razem kamery Google Street View wybrały się do Hamburga i dokładnie sfotografowały ulice... największego modelu miasteczka na świecie, znajdującego się w Miniatur Wunderland. Jak to zrobiły? Z takich samochodzików:
Dlaczego klikamy nagłówki „10 najfajniejszych pomysłów na (wstaw dowolne)”, „10 celebrytów, którzy dłubią w nosie” i tak dalej? Mimo że wiele razy obiecujemy sobie, że nigdy więcej nie damy się nabrać na chwytliwy tytuł i tak ulegamy pokusie. Dlaczego?
#1. A może jest tam coś ważnego?
Jeśli tytuł sugeruje, że na liście będzie 10 rzeczy, które MUSISZ wiedzieć o tym czy o tamtym, odruchowo klikasz, bo co jeśli faktycznie są na niej informacje konieczne ci do życia? Przeczytasz nagłówek typu „W bagażniku twojego samochodu jest coś, co może spowodować twoją śmierć. Kliknij, aby dowiedzieć się więcej!" Klikasz i okazuje się, że jest to lewarek, którego na wszelki wypadek nie powinieneś zostawiać na widoku, bo jakiś bandzior może cię nim zatłuc na śmierć.
#2. Brzmi pilnie
Jeśli dotrzesz do numeru 2 na liście, możesz tam natrafić na link do czegoś popierającego tezę. I oczywiście zachętę, aby szybciutko to przeczytać. Klikasz więc i zostajesz przekierowany na inną listę i może się okazać, że po półgodzinnym klikaniu w linki nadal jesteś przy drugim punkcie wyjściowej listy.
#3. Mimo że intuicja ci podpowiada, że nie warto, to i tak klikniesz
Czasem intuicja mówi ci - nie klikaj, to strata czasu, ten temat nawet cię nie interesuje. Ale kto by tam słuchał jakichś podpowiedzi, może jednak się okaże, że znajdzie się tam coś ciekawego i wartościowego? Warto zaryzykować!
#4. Ktoś serio opracował taką listę?
Ale naprawdę? Kto by marnował czas na pisanie o epickich bąkach podczas walk MMA? I w jakim celu stworzył taką listę? No nic, kliknę i się dowiem. I choćbym miał przeczytać ją 5 razy i przeanalizować każde zdanie, dowiem się, jaki cel przyświecał autorowi.
#5. Podejrzewasz jakiś przekręt, ale i tak się upewnisz
Na łożu śmierci autor słynnego zdjęcia przedstawiającego potwora z Loch Ness przyznał, że to było oszustwo. Dodał: „zapewniłem wam zajęcie na kilka dobrych lat”. Ludzie miesiącami czaili się na brzegu jeziora, żeby zobaczyć tajemniczego potwora. Potwór nie istnieje. Wielka Stopa też nie. Ale i tak będziemy czytać każdą wiadomość o ich rzekomym pojawieniu się. Bo może jednak istnieją…
#6. Bo już dotarłeś do połowy listy
Wielu ludzi przerywa czytanie listy po punkcie piątym jeśli okazuje się, że jest ona głupia i nic ciekawego na niej nie ma. Ale nie wszyscy. Ty doczytasz spokojnie do końca. Nie jesteś w końcu osobą, która łatwo się poddaje. Jak przeczytałeś połowę, to już dobrniesz do finiszu.
#7. Nie chcesz się wychylać
Wielu z nas ma zapędy rebelianckie, ale jednak większość ludzi woli robić to, co robią inni. Jeśli więc tytuł mówi, że musisz czy powinieneś to przeczytać, bo wszyscy to czytają, to dlaczego nie. Klikniesz i przeczytasz, skoro inni czytają, to nie będziesz się wychylał.
#8. Już prawie koniec listy
Ostatnia prosta przed nami. Łudzisz się, że przynajmniej pierwsza trójka będzie warta twojego czasu. I może w końcu chociaż te trzy wpisy wzbogacą twoją wiedzę. Teraz serio nie wypada się poddawać.
#9. Tylko się dowiem, co jest na pierwszym miejscu
Jeszcze tylko jeden klik dzieli cię od numeru 1 na liście. Rozczarujemy cię od razu. Nic konkretnego tam nie ma, nic nie zyskasz, nie dostaniesz nagrody ani nie poczujesz się lepiej. Prawdopodobnie już jesteś zły na siebie, że w ogóle zacząłeś czytać te bzdury. Ale i tak klikniesz ten ostatni raz.
#10. Gratulacje! Przeczytałeś całą listę!
I tak jak mówiliśmy, nic nowego tu nie ma. Możesz czuć się dumny z tego, że przeczytałeś te pierdoły lub poczuć się jak kompletny idiota, że znów dałeś się nabrać na chwytliwy nagłówek.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą