Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Tolerancja po godzinach. Bez cenzury, bez ściemy i bez poprawności politycznej

121 199  
587   269  
Ten tekst może przyprawić wielu poprawnościowych idealistów o pieczenie dolnej części pleców.
Ostrzeżenie: Ten wpis zawiera ogromną dawkę generalizowania, wiele skrótów myślowych i czytany na terenie Polski może być odebrany za skrajnie niepoprawny politycznie.

tolerant
Będąc w Holandii, kraju powszechnej tolerancji i otwartości, miałem odpowiednio dużo czasu, żeby to wszystko sprawdzić w rozmowach z zupełnie normalnymi ludźmi przy dość codziennych sytuacjach i potwierdzam „Holandia jest super-tolerancyjna", ale obawiam się, że my w Polsce na taką tolerancję nie będziemy jeszcze długo gotowi, a pewnie szkoda.

Otwartość i rasizm

Tutaj nie ma miejsca na żaden rasizm. O wszystkim można mówić zupełnie otwarcie i nie ma tematów tabu. Nie zauważyłem, żeby ktoś omijał zakazane słowa klucze, typu „nigger”, tak jak u nas, kiedy trzeba zastanowić się, czy słowo „Murzyn”, a tym bardziej „czarny” kogoś nie obraża.

Czego dowiedziałem się od ludzi na ulicy? Wbrew obiegowej opinii w Holandii wcale nie ma tak wielu Murzynów, ale jeśli chcecie jakiegoś spotkać, to idźcie do McDonalda, albo jakiegoś innego miejsca, gdzie do pracy przyjmuje się wszystkich jak leci. Przedsiębiorcy mówią otwarcie: czarni to lenie. Nikt nie poleca zatrudnienia Murzyna do pracy. A przy okazji tych rozmów często pojawia się pół-żarcik o Polakach.
Jesteś z Polski? A wiesz czym się w robocie różni ekipa polska od holenderskiej? Jak jest jakiś problem, to Holendrzy kończą to robić po weekendzie i biorą za to dodatkowe 2000 €, a zawzięci Polacy zostają po godzinach póki tego nie zrobią, nie wezmą za to pieniędzy i jeszcze przeproszą za kłopot. Dlatego lubimy fachowców z Polski.

Tak, słyszałem to nie raz i nikt nigdy się nie zastanawiał, czy mnie to obrazi, czy nie. Bo dlaczego miałbym się obrażać? To po prostu pół-żarcik. To samo się tyczy kawałów o Murzynach czy gejach.

Oczywiście jest to efekt generalizowania i nie można wszystkich brać jedną miarą, ale w dużej większości przypadków sprawdza się co do joty. W żadnym innym McDonaldzie na świecie nie obsługiwano mnie z pogardą i niekrytą niechęcią. Tylko w Polsce nie wypadałoby powiedzieć, że obsługiwał mnie Murzyn, bo zaraz zostałbym posądzony o rasizm. W Holandii mogę to powiedzieć, bo Holandia jest otwarta i tolerancyjna również względem mnie, a omijanie różnych tematów w rozmowie może być odebrane jako wyraz niechęci.

Orientacja seksualna

Używanie kilkunastu wyszukanych epitetów w celu określenia poziomu „zboczenia” gejów i lesbijek? U lokalnej ludności nie zauważyłem z tym problemu. Jak śmiać się z gejów i lesbijek, to właśnie tutaj. Tutaj ludzie są otwarci. Nie obawiają się, że urażą czyjeś uczucia. Ostatecznie kilkoma żartami nie zaburzymy niczyjej orientacji seksualnej.

Z czasem w Polsce utarło się, że jeśli powiemy do kogoś, że jest gejem, to wypadałoby przyjąć zaraz po tym cios na twarz. Ludzie strasznie się od tego denerwują, tak jakby nie byli do końca przekonani o swoim heteroseksualizmie i bali się, że od słowa „gej” zmieni się ich orientacja albo wyrośnie im pypeć na języku.

Powiem więcej. Przyjeżdżając z Polski starałem się nie używać niektórych słów i nie mówić rzeczy, które mogłyby kogoś urazić. Okazało się, że przyjęto to za złą monetę. Wyglądało to tak, jakbym skrywał do nich jakąś urazę, odczuli to jako niechęć. Tutaj w ogóle nie działa nasz powszechny polski system, w którym lepiej nic nie powiedzieć, niż narazić się na śmieszność, brak poprawności politycznej bądź niezrozumienie.

Ostatecznie jeśli użyjemy jakoś wybitnie nietrafionego, bardzo obraźliwego słowa, to nasi rozmówcy prędzej zasypią nas śmiechem spowodowanym tą wpadką niż nienawistnymi spojrzeniami.

Silna pozycja kobiet a życie codzienne

Można powiedzieć, że Holenderki są bardzo silnymi psychicznie kobietami o bardzo mocno uwarunkowanej pozycji społecznej. Do czego to doprowadziło? To trochę śmieszne, ale Holendrzy nie chcą wiązać się z Holenderkami, bo są dla nich zbyt silne. Na żonę Holenderkę mogą pozwolić sobie tylko najlepsi z najlepszych. Przeważnie w ich domach nie ma miejsca na dwie pary spodni, więc Holendrzy uwielbiają dziewczyny z zagranicy. W szczególności Azjatki. Mówią, że nie są marudne i są bardzo opiekuńcze. Wnoszą w związek dużo ciepła i uczucia, za co Holendrzy tak bardzo je lubią.

Przy okazji Azjatki są bardzo pracowite, a Holendrzy niepohamowanie skąpi. Jeśli któraś z czytających to pań będzie miała okazję umówić się na randkę z Holendrem, to nie zapomnijcie wziąć z domu portfela. Nie żartuję, po prostu tak tu jest. Będziecie tylko musiały uważać, bo wystarczy chwila nieuwagi, a zapłacicie za was dwoje.

A co pierwsze mnie zaskoczyło, jeszcze zanim doleciałem do Holandii? Stewardessy bez ogródek rzucały pasażerom hasła typu „mam tylko dwie ręce”, czy „nie rozdwoję się”, co w Polsce byłoby przyjęte za absolutny brak kultury, ogłady i poszanowania klientów. O paniach nie można złego słowa powiedzieć, były bardzo profesjonalne w tym co robiły, po prostu nie dawały sobie wchodzić na głowę.

Religia

Nie zapomnijmy o tzw. „muslimach”. W Polsce bardzo lubimy żywo reagować w tematyce islamistów i Arabów, ale wiemy, że używanie wszelakich epitetów jest politycznie niepoprawne i ze słówkiem takim jak „muslimy” czy „ciapaci” nie powinniśmy nigdy wyskoczyć w rozmowie z ludźmi, których poglądów nie jesteśmy pewni. W końcu ktoś mógłby posądzić nas o brak tolerancji, rasizm, nienawiść itd.

Znów budujemy bardzo silne mury wokół kolejnego tematu, który świeci wielkim półksiężycem na naszej mapie tego „co można” a tego „co nie można” w temacie poprawności.

Ergo

Przy tym wszystkim wydaje nam się, że bronimy dobrego smaku i standardów wymaganych w tematyce tolerancji, a tak naprawdę odgradzamy się od wszystkich ostrokołem i unikając poruszania drażliwych tematów czy niepoprawnych słów wystawiamy sobie tabliczkę. Myślimy przy tym, że napisane jest na niej „Hej, jestem obywatelem świata i jestem tolerancyjny!”, a przyjeżdżając z nią do Holandii okazuje się, że jest tam napisane „Hej! Jestem białym, heteroseksualnym mężczyzną z centralnej Europy, który nie lubi Murzynów, gejów i Arabów!”.

Nikt nie mówi, czy to dobrze czy źle. Każdemu według potrzeb, a skrajnie poprawna Holandia to jest właśnie to miejsce, w którym najprędzej usłyszycie w rozmowie „Ja to nie lubię gejów, denerwują mnie” i nikt się przy tym nie obrazi.


Na koniec pozwolę sobie powtórzyć to, co zaznaczyłem na samym początku: obawiam się, że my w Polsce na taką tolerancję nie będziemy jeszcze długo gotowi, a pewnie szkoda.
60

Oglądany: 121199x | Komentarzy: 269 | Okejek: 587 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało