Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Ida Pfeiffer - odważna kobieta na krańcach XIX wiecznego świata

38 998  
159   16  
W XIX wieku rola kobiety była jasno określona - w domu, a dokładnie kuchni lub salonie - i to, że Idzie Pfeiffer udało się spędzić życie na podróżach w tak odległe miejsca, zakrawa na cud. Ida nie miała dobrego fotografa, jak Martyna Wojciechowska, więc w zastępstwie pokazujemy Michelle Pfeiffer, która z naszą bohaterką poza nazwiskiem nie ma nic wspólnego.

Ida Pfeiffer przyszła na świat w zamożnej rodzinie 14 października 1797 roku w Wiedniu. W dzieciństwie Ida była chłopczycą, lubiła zabawy, które w tamtych czasach były wyłącznie chłopięce – w końcu największymi wzorcami byli dla niej bracia. Często zakładała spodnie i udawała żołnierza, miała nawet plan zabicia Napoleona.

Ojciec Idy miał osobliwe metody wychowania i uważał, że spełnianie jakichkolwiek próśb dziecka czy okazywanie - tfu, tfu - miłości jest niepotrzebne. Traktował ją ostro, dyscyplina była najważniejsza – dziecko miało być silne i odważne. Jednak jednocześnie zapewnił jej taką samą edukację, jaką otrzymali jej bracia. Szczęśliwie mama Idy nie szczędziła dzieciom uczuć. Kiedy dziewczynka miała dziewięć lat, jej ojciec umarł. Wychowaniem zajęła się wyłącznie mama, co wiązało się ze zmuszaniem córki do bardziej kobiecych zajęć, jak granie na pianinie. Ida wolała robić to, co wcześniej, więc cięła sobie palce i oblewała woskiem, żeby tylko nie musieć grać.

Jednak później stało się coś dziwnego. Dziewczyna zakochała się w swoim nauczycielu, dla którego nawet zaczęła chętniej nosić sukienki, w myślach przymierzając już ślubną. Wszystko zmierzało w dobrym kierunku, mężczyzna zdawał się być odpowiednim kandydatem na męża, był traktowany jak członek rodziny. Jednak mama wtedy siedemnastoletniej Idy nie zgodziła się na ślub, mówiąc, że to przynajmniej trzy lata za wcześnie. A na dodatek wybranek córki nie był katolikiem. Wkrótce postanowiła, że najlepszą partią będzie dla niej prawnik. Wtedy ukochany Idy, opisywany w jej dzienniku jako T., obiecał, że nigdy jej nie zapomni i nigdy się nie ożeni.
Ida otwarcie powiedziała narzeczonemu, że kocha innego. On odparł, że kocha inną. Tutaj znaleźli wspólny grunt, dzięki czemu mogli się przynajmniej zaprzyjaźnić.

Życie u boku starszego o dwadzieścia cztery lata mężczyzny, którego nie pokochała, trwało dobre dwie dekady, do jego śmierci. Jeszcze wcześniej umarła jej mama, dzieci założyły własne rodziny i tak Ida, w wieku czterdziestu pięciu lat, została całkiem sama
.
Wtedy przyszedł jej do głowy pomysł – podróże. Zawsze o tym marzyła, ale bycie mamą i żoną na to nie pozwalało. Było to szaleństwo, bo co prawda panie w jej wieku wybierały się na wycieczki, ale wygodne i bezpieczne, a do tego kosztujące fortunę. Ida nie miała większych pieniędzy, bo jej mąż nie był nigdy specjalnie finansowo zaradny.

Mimo to postanowiła wyruszyć.

Ponieważ nikt ze znajomych na jej plany nie zareagował z entuzjazmem, wręcz przeciwnie, niemal została przez nich wyśmiana, powiedziała później, że wybiera się do przyjaciela mieszkającego w Stambule.


I mimo że bardzo pragnęła wyjechać, nie było jej łatwo rozstać się na tak długo z dziećmi. Ale już w 1842 roku jechała wzdłuż Dunaju, żeby dotrzeć do Morza Czarnego, potem przejść przez Turcję, Izrael i Egipt. Żyła w spartańskich warunkach, często musiała mierzyć się z głodem. Jednak po dziewięciu miesiącach udało jej się bezpiecznie wrócić do Wiednia, zwiedzając po drodze Włochy.

Wszystkie swoje przygody spisała w dzienniku. Żeby mieć jakiekolwiek źródło zarobku, wydała go. „Podróż kobiety z Wiednia do Ziemi Świętej” okazała się być strzałem w dziesiątkę – ludzie tak się tym zaczytywali, że trzeba było czterokrotnie robić dodruk. Ida nie zamierzała na tym poprzestać. Nauczyła się angielskiego i duńskiego, po czym ruszyła na zwiedzanie Skandynawii. Pół roku później wróciła z nową książką, która pozwoliła jej sfinansować kolejne podróże.

Jednak teraz była to wyprawa dookoła świata. Odwiedziła kilka krajów Ameryki Południowej, w tym Brazylię i Chile, zahaczyła o Tahiti, a także między innymi Chiny i Indie, wyprawę powoli kończąc w Europie, gdzie zwiedzała Grecję. Ta podróż była znacznie dłuższa niż poprzednie – zajęła jej prawie trzy lata.

Pfeiffer nie jeździła tak po prostu. Spisywała to, co zobaczyła, kolekcjonowała nieznane jej rośliny czy minerały. Jej zapiski i zbiory przydały się później wielu naukowcom, chociażby jej opisy różnych ludów.

Przyszedł czas na drugi objazd świata. W 1851 roku ruszyła do Anglii, RPA, była jedną z pierwszych osób, które udokumentowały lud Bataków zamieszkujący Sumatrę.

Później Pfeiffer jechała przez Australię, po której zwiedziła część Stanów Zjednoczonych. Przy okazji znowu pojawiła się w Ameryce Południowej. W 1854 roku już była w domu, dwa lata później ukazała się jej książka „Druga podróż dookoła świata”. Jej dzieła były tłumaczone na inne języki, a sama Ida stała się sensacją – w końcu była kobietą podróżującą samotnie po niepewnych terenach.

Bo z pewnością nie były to bezpieczne wyprawy. Ida była zaatakowana nożem, brała udział w polowaniu na tygrysy, spotkała łowców głów, spędzała czas z kanibalami – ze wszystkiego wyszła bez szwanku, a nawet udało jej się zebrać wiele informacji.


Dajakowie zamieszkujący Borneo na tle innych ludów wyróżniali się tym, że zbierali głowy wrogów jako trofea. Początkowo chciano i ją pozbawić tej cennej części ciała, ale darowano jej życie. Mimo że kobieta była zniesmaczona wyglądem Dajaków, a także ich często okrutnymi zwyczajami, w końcu doszła do wniosku, że ludzie z jej kontynentu tak samo mają krew na rękach i wcale nie są od tych ludów lepsi. Porównała ich zwyczaj kolekcjonowania głów do wywieszania flag.

Dlatego postanowiła także złożyć wizytę kanibalom, przed którymi bardzo ją przestrzegano. Mówiono, że jest to okrutne plemię, jak tylko się człowiek do nich zbliży, błyskawicznie zostaje przekąską. Ida, pełna swojej wiary w ludzi, postanowiła ich poznać. Była pierwszym człowiekiem z Europy, który ich odwiedził. Okazało się, że to nawet sympatyczni ludzie, mają swoje zasady i jedzą tych, którzy są zakałą społeczeństwa, głównie kryminalistów.
Po powrocie trzy lata przeznaczyła na spokojne spisanie wszystkich swoich przeżyć. Dokładnie opisała zwyczaje plemion, które odwiedziła, razem z ich kulinarnymi upodobaniami. Kiedy tylko skończyła, znów wyjechała. Miała już sześćdziesiąt lat.

Padło na Madagaskar. Niestety dobra passa się skończyła. W kłopoty wpadła przez Europejczyków. Mimowolnie została przez ich niewielką grupę wciągnięta w spisek przeciwko okrutnej władczyni, Ranavalonie I. Ostatecznie oszczędzono Idzie życie i zamiast tego ją wygnano. Miesiącami szła na piechotę, gdzie dopadła ją nieprzyjemna choroba, najprawdopodobniej malaria. Udało jej się dotrzeć do Wiednia, gdzie umarła w 1858 roku. W 1861 roku ukazała się jej ostatnia książka, „Podróż na Madagaskar”, do której syn Idy dołączył jej biografię.


Łącznie Pfeiffer pokonała ponad 250 tysięcy kilometrów przez wody i ponad 30 tysięcy drogą lądową. Wszystkie artefakty i rośliny, które zebrała, zostały z przyjemnością przejęte przez środowisko naukowe. Teraz można je znaleźć w Muzeum Historii Naturalnej w Wiedniu i Berlinie. Ida co prawda nie ukończyła właściwych studiów, ale jej dorobek pozwolił jej zostać honorowym członkiem Towarzystwa Geograficznego w Berlinie i Paryżu.
3

Oglądany: 38998x | Komentarzy: 16 | Okejek: 159 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało