fulmar's blog

Potwornie absurdalny blog

Pomundialowy z archiwum, nadal aktualny

1 lipca 2018
Od razu zaznaczam: tekst pochodzi z roku 2002 i był opublikowany na grupie pl.rec.humor.najlepsze. Autor kryje się pod pseudonimem Shivo, na grupę wstawił był go niejaki Gryf. Pozwoliłem sobie, poza poprawkami interpunkcji i odrobiną cenzury, na pojedynczą poprawkę; autor, jeśli to czyta, na pewno ją rozpozna.

"Repreza Engela"
Opowiadanie piłkarza składu podstawowego

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na pole
Ogromnego boiska. K***a! Ja p*****lę!!
Kibiców koreańskich ciągną się szeregi
Po trybunach wysokich, aż po same brzegi.
Widziałem ich trenera - przybiegł, coś powiedział,
A później już spokojnie na swej ławce siedział.
Sędzia gwizdnął w swój gwizdek, no i się zaczęło,
Lecz od owego pisku wnet z nieba lunęło.
A na mokrej murawie ciężko piłkę kopać,
Tak, aby butem czystym nie nadepnąć błota.

Co innego Korea, te brudasy skośne
Taplały się wciąż w błocie, jak dzieci radośnie.
Ubrudzili nam piłkę i potem strzelali...
Dudek chciał zostać czysty - Wy byście łapali??
Nie miejcie więc doń żalu, że w bramce stał z boku,
Wraz z żoną oszczędzają na proszku w tym roku.
Cóż, że przegraliśmy, zachowajmy powagę -
Wszak wciąż mamy moralną nad nimi przewagę.
Po cóż kibic narzeka, musi się wydzierać?
Przecież już powiedziałem - nie kazano strzelać!

Nam strzelać nie kazano - a tu mecz kolejny.
Dzisiaj już deszcz nie pada, cóż za klimat chwiejny!
Trener jednak usłyszał, że znów będzie lało,
Dał więc swym zawodnikom złe ciuchy na ciało
I ubrał on piłkarzy w koszulki specjalne,
Co (choć zwykłe z wyglądu) są nieprzemakalne,
Gdy jednak zapanuje przepiękna pogoda,
Ogromna bywa z nimi często niewygoda:
Nie przepuszczają potu, kleją się do ciała,
Nic dziwnego, że Polska tak kiepściutko grała.

Inaczej Portugalia, ich główny menago
Niejednego w swym składzie trzymał Figo-fago.
Piłka zaś przyśpieszała, jak jakaś rakieta,
Kiedy miał ją przy sobie ten Pedro Pauleta.
Lecz najgorsze już było (taką grę p*****lę!),
Że gdy nie patrzyliśmy, to walili gole.
Płoche wasze obawy, cóż, że obrywamy!
W tym meczu honorowo na faule wygramy.
No i po co te krzyki, że nam władowano?
Przecież już powiedziałem - strzelać nie kazano!

Nam strzelać nie kazano - czas na Amerykę.
Kibice nas przywitali przeogromnym krzykiem!
Jak my w takich warunkach mamy móc pracować?!
Lecz dziś trener na szczęście kazał kibicować.
Siedzimy sobie zatem - ja, a obok Dudek,
Zajadamy chipsy i, ten, gorący kubek;
Kiedym ja na odwrocie własny opis dukał,
Dudek wciąż do Tottiego esemesy stukał.
Minęło już z pięć minut, wszyscy ciągle krzyczą...
No i jak mam to czytać, gdy oni tak ryczą??!

Wreszcie się ten mecz skończył, pewnie przegraliśmy,
Lecz nie patrzyłem ile - z Dudkiem gadaliśmy
Wciąż o naszych zarobkach. Małe jak cholera,
Aż musimy dorabiać... Czas zmienić trenera.
Nagle wzrok zawiesiłem na wielkich ekranach,
Jak to? Co to za cyfry? To fatamorgana??
Ale jednak, naprawdę, Polska dziś wygrała.
O ja pierdziu, ej Dudek, niezła wyszła chała!
Na usprawiedliwienie coś powiedzieć chcielim:
Nam strzelać nie kazano - oni nie wiedzieli...
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi