Zdjęć dalej nie odzyskałem, ale udało mi się złapać w międzyczasie dzierzbę gąsiorka (Lanius collurio).
Już pierwsze spojrzenie na ptaszora jasno daje do zrozumienia, że "spójrz, jaki jestem prawilny i wypie*dalaj z dzielni". Jest opaska na oczach, więc od razu wiadomo, że z gości jest niezły bandyta i maderfaker. Sama nazwa łacińska też nie pozostawia złudzeń:
Dzierzba ta wpada do nas na gościnne występy i tylko nieliczne ptaki zimują w Polsce. Spotkać je można od maja do września. Zasiedlają tereny mało zurbanizowane, przede wszystkim położone w niżu skraje lasów i zadrzewień oraz pasy krzewów i krzaków położone pomiędzy łąkami. Tego ze zdjęć upolowałem w Solcu Kujawskim w pasie łąki pomiędzy moim blokiem i Wisłą.
Jako ciekawostkę przytoczę fragment książki "Ptaki lądowe" Friedera Sauera:
Gąsiorek zasiedla "otwarte przestrzenie ze skupieniami krzewów, najchętniej ciernistych, rosnących na miedzach. Gdy grunty zostają scalone i znikają rzędy ciernistych krzewów, znikają też dzierzby, a z nimi także inne zwierzęta kolczastych zarośli i ubogich pastwisk. Odwrotnie było z dzierzbami w zeszłym stuleciu, gdy przyrodę dzielono na "pożyteczną" i "szkodliwą" i uważano, że zastrzelenie każdego ptaka drapieżnego to przysługa uczyniona przyrodzie (przypis: gąsiorek nie był uznawany za ptaka drapieżnego). Wyniszczono wtedy wiele drapieżników, a tym samym naturalnych wrogów gąsiorka. Skutkiem tego stał się on bardzo liczny i stanowił zagrożenie dla małego ptactwa ciernistych zarośli." Wniosek z tego jest prosty jak coś bardzo prostego: nierozważna ingerencja w przyrodę to największy kutas na świecie; większy nawet niż ten mały wariat na drabince typu Präzes .
Gąsiorek to kozak - czarna opaska na oczach, szaro-białe ubarwienie brzucha i głowy oraz brązowe skrzydeł i ogona kreuje go na modnisia. Samiczki są ubarwione jak bidoki, sam brąz z góry i szarość z dołu, ale to chłop tu jest od wyglądania.
Chociaż rozmiarami przypomina lekko wyrośniętego wróbla, to zachowuje się jak co najmniej jaszczomp.
Urodzony łowca i sadysta - poluje na wszystko, co nie jest większe od niego. Podstawa to owady, ale nie pogardzi małymi gadami, żabami, myszami i nornicami, a nawet pisklętami innych ptaków i samymi małymi ptakami. Mały drań czatuje na swoją ofiarę w miejscu, z którego ma dobry widok albo ugania się za nią jak Seba za Karyną. Czasami również zawisa nad swoją ofiarą jak pustułka i atakuje z góry. Inne ptaki nie spodziewają się zagrożenia z jego strony, dlatego pozwalają mu na podlot na niewielkie odległości. I to jest ich błąd, czasami ostatni . Jeżeli upoluje coś małego, to zżera to na miejscu. Przy większej zdobyczy , albo gdy złapie więcej niż jest w stanie opierniczyć, to zostawia sobie jedzenie na później - nabija swoje ofiary na kolce krzewów, utyka je między gałęziami lub nadziewa na druty (jeżeli ma pod ręką :Tynfa) . Takie postępowanie ze zdobyczą ma też przyczyny w raczej słabych nóżkach leśnego chuligana - po nadzianiu może już sobie operować haczykowatym dziobem do woli.
Już pierwsze spojrzenie na ptaszora jasno daje do zrozumienia, że "spójrz, jaki jestem prawilny i wypie*dalaj z dzielni". Jest opaska na oczach, więc od razu wiadomo, że z gości jest niezły bandyta i maderfaker. Sama nazwa łacińska też nie pozostawia złudzeń:
Dzierzba ta wpada do nas na gościnne występy i tylko nieliczne ptaki zimują w Polsce. Spotkać je można od maja do września. Zasiedlają tereny mało zurbanizowane, przede wszystkim położone w niżu skraje lasów i zadrzewień oraz pasy krzewów i krzaków położone pomiędzy łąkami. Tego ze zdjęć upolowałem w Solcu Kujawskim w pasie łąki pomiędzy moim blokiem i Wisłą.
Jako ciekawostkę przytoczę fragment książki "Ptaki lądowe" Friedera Sauera:
Gąsiorek zasiedla "otwarte przestrzenie ze skupieniami krzewów, najchętniej ciernistych, rosnących na miedzach. Gdy grunty zostają scalone i znikają rzędy ciernistych krzewów, znikają też dzierzby, a z nimi także inne zwierzęta kolczastych zarośli i ubogich pastwisk. Odwrotnie było z dzierzbami w zeszłym stuleciu, gdy przyrodę dzielono na "pożyteczną" i "szkodliwą" i uważano, że zastrzelenie każdego ptaka drapieżnego to przysługa uczyniona przyrodzie (przypis: gąsiorek nie był uznawany za ptaka drapieżnego). Wyniszczono wtedy wiele drapieżników, a tym samym naturalnych wrogów gąsiorka. Skutkiem tego stał się on bardzo liczny i stanowił zagrożenie dla małego ptactwa ciernistych zarośli." Wniosek z tego jest prosty jak coś bardzo prostego: nierozważna ingerencja w przyrodę to największy kutas na świecie; większy nawet niż ten mały wariat na drabince typu Präzes .
Gąsiorek to kozak - czarna opaska na oczach, szaro-białe ubarwienie brzucha i głowy oraz brązowe skrzydeł i ogona kreuje go na modnisia. Samiczki są ubarwione jak bidoki, sam brąz z góry i szarość z dołu, ale to chłop tu jest od wyglądania.
Chociaż rozmiarami przypomina lekko wyrośniętego wróbla, to zachowuje się jak co najmniej jaszczomp.
Urodzony łowca i sadysta - poluje na wszystko, co nie jest większe od niego. Podstawa to owady, ale nie pogardzi małymi gadami, żabami, myszami i nornicami, a nawet pisklętami innych ptaków i samymi małymi ptakami. Mały drań czatuje na swoją ofiarę w miejscu, z którego ma dobry widok albo ugania się za nią jak Seba za Karyną. Czasami również zawisa nad swoją ofiarą jak pustułka i atakuje z góry. Inne ptaki nie spodziewają się zagrożenia z jego strony, dlatego pozwalają mu na podlot na niewielkie odległości. I to jest ich błąd, czasami ostatni . Jeżeli upoluje coś małego, to zżera to na miejscu. Przy większej zdobyczy , albo gdy złapie więcej niż jest w stanie opierniczyć, to zostawia sobie jedzenie na później - nabija swoje ofiary na kolce krzewów, utyka je między gałęziami lub nadziewa na druty (jeżeli ma pod ręką :Tynfa) . Takie postępowanie ze zdobyczą ma też przyczyny w raczej słabych nóżkach leśnego chuligana - po nadzianiu może już sobie operować haczykowatym dziobem do woli.
Ostatnio edytowany:
2017-06-21 16:56:40
--
"Czujesz to? To beton, synku. Nic na świecie tak nie pachnie."