Trylogia magów prochowych Briana McClellana, nietuzinkowe fantasy gdzie jest klasyczna magia, ale też funkcjonują ludzie którzy są magami prochowymi, potrafią manipulować czarnym prochem strzelniczym, jak się go naćpają to są niemal niepokonani, strzelają muszkietami bez naciskania spustu i kule lecą na kilka mil

Ale Mechaniczny Iana Tregillisa to majstersztyk sam w sobie, trzy tomy mam już za sobą i czekam na kolejne.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/309373/mechaniczny

"Zegarmistrzowie kłamią!

Zaraz po tym, jak naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens stworzył w XVII wieku pierwszego Klakiera, Holandia powołała do życia mechaniczną armię. Nie trzeba było długo czekać, żeby legion mosiężnych piechurów pomaszerował na Westminster. Królestwo Niderlandów stało się supermocarstwem dzierżącym niepodzielną władzę w Europie.
Trzy stulecia później stan rzeczy nadal się utrzymuje. Jedynie Francja zawzięcie broni swoich przekonań, że każdy powinien mieć prawo do wolności, niezależnie czy zbudowany jest z ciała, czy mosiądzu. Po dziesięcioleciach zawieruchy wojennej Holandii i Francji udało się osiągnąć kruchy rozejm.
Ale jeden zuchwały Klakier o imieniu Jax nie może już dłużej znieść geas – niewolniczych więzi ze swoimi panami. Jak tylko nadarzy się okazja, wyciągnie mechaniczną rękę po wolność, a konsekwencje jego ucieczki zatrząsną fundamentami Mosiężnego Tronu."

Najnowsza Mroza, Vestmanna Mroza, najnowsza Opiat-Bojarska, pierwsza z serii o Poirocie Christie i "Polski węgiel" Popkiewicza i spółki.
Łyknąłem też darmową próbkę "W królestwie monszatana" i jak będzie reszta dostępna w abonamencie legimi to mam zamiar dokończyć.

Helmut Uhlig "Tybet. Kraj zakazany otwiera swoje wrota".

ja tam nasty raz czytam caly honorverse webera aktualnie jestem przy 8 tomie glownej serii a potem mam w planie ponownie calosc kronik zelaznego druida czyli plan na jakies 2 tygodnie a pozniej nie wiem.... moze ponownie reachera? tam chyba ze 20 tomow to akurat na tydzien... chyba ze ktos moze jakas ciekawa serie polecic? ps nie lubie prachetta

:fader4 jak lubisz dłuższe cykle to Malazańska Księga Poległych, ewentualnie Miecz Prawdy. Tylko w jednym i drugim cyklu po pierwszych tomach zaczyna się dopiero ciekawie robić.

Marcin Wroński "Czas Herkulesów"

:kombinator_83 czytalem obydwie miecz spoko (ostatnie tomy moze troche przekombinowane) a ksiegi nie bardzo pamietam chyba trza bedzie odswierzyc troche
edit: po sprawdzeniu okazalo sie ze ksiegi calej nie przeczytalem czas nadrobic chyba

"Patrol zmroku" Łukjanienki - lecę po kolei, w zeszłym tygodniu skończyłem "Dzienny patrol". Miła lekka lektura, polecam.
Wcześniej nie bez pewnych przestojów Pomnik cesarzowej Achaji ostatni tom. Czuć było, że pod koniec już mu się nie chciało pisać.

Uomatko! Tak Was czytam i ... jakie ja mam zaległości!
Nie mogę przebrnąć ostatnio przez cykl Asów i Jokerów. Fajnie się czyta, ale już mnie trochę znużyło.
Może wezmę się za skandynawskich "kryminalistów". Mam cała serię, a skończyłem na Camilli Läckberg. Zostało jeszcze ze dwadzieścia do pochłonięcia.
A po ieciowym detektywie korci mnie powrót do Chandlera, Hammeta i innych.
Tyle planów, tyle wyzwań...

:fader4

Jak ci się podoba Honor Harrington, to spróbuj "Zgiełk wojny" Hudnera.
Mnie zachęciły dość pozytywne recenzje na "lubimyczytac.pl", ale się rozczarowałem. Moim zdaniem za dużo naśladownictwa HH i niewiele własnych pomysłów. Po przeczytaniu zabrałem się znowu za Honor Harrington, żeby spłukać niesmak. Ale jak mówię, niektórym się podoba.

Zakładam, że "Schronienie" Webera już zaliczyłeś?

Przeczytałem niedawno "Kroniki Cliftonów" Jeffreya Archera. Całkiem sympatyczne.

Czytam ten watek i dociera do mnie jak bardzo niestatystyczni są bojownicy JM.
Przy takiej ilości i rozkładzie lektur mieścimy się w grupie poniżej 15% polaków (https://www.bn.org.pl/download/document/1492689764.pdf).
Czuje się osamotniony

:jakubfk ja, zakładając że statystyczny Polak czyta jedną książkę rocznie, to wyrobiłem normę za 150 obywateli, lekko licząc
Aplikacja Legimi podaje mi że czytam średnio 340 słów na minutę, ale to i tak słabo z średnio 450 słowami/minuta mojej mamy

:maciek_cherokee taaa, ja kiedyś widziałem jakieś wyzwanie w stylu przeczytaj 52 książki rocznie. W pierwszej chwili wydawało mi sie, że to strasznie dużo. Potem uświadomiłem sobie, że to jedna tygodniowo. No ale to w sumie chyba nadal dużo. A potem spojrzałem na liste niedawno przeczytanych ebooków. No cóż, legimi chyba też mnie nie lubi ;-)

:jakubfk wyzwanie "Przeczytaj 52 książki w roku", dowolne? Bez minimalnej ilości stron, określonego rozmiaru fontu?
To trochę słabe wyzwanie Do zrobienia w 10 wolnych dni
Machnąć dwustu stronicową broszurkę w 3-5 godzin to nie problem.
Marsjanina Andyego Weira co ma 380 stron, zacząłem i skończyłem czytać podczas jednej 4 godzinnej dializy

A ten szajs co dostał Pulitzera, https://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,6138,Szczygiel ma 800 stron, zacząłem czytać rano i skończyłem wieczorem ze 12 godzin mi zajęło ,leżałem w szpitalu i nie miałem co robić
Serio gówno straszne nie polecam, czytałem bo nie było nic innego już 50 Greyów było lepsze

Problem w tym że książka książce nierówna, są różne rozmiary fontu, czasem wydawnictwo na chama daje większe marginesy celem zwiększenia objętości, nawet odstępu między wierszami są większe.
Brak jakiejś standaryzacji powoduje że są książki które mają 400 stron i można je łyknąć w 4 godziny albo i 6 godzin jak wydawca da mały font i gęsto upakuje tekst na stronie.

Dlatego wolę e-booki Legimi gdzie sam sobie ustawiam rozmiar tekstu i mam licznik słów na minutę co jest jedynym miarodajnym sposobem mierzenia szybkości czytania.

Znacie w ogóle kogoś kto czyta jedną, dwie książki rocznie? Bo osoby które ja znam nie czytają wcale lub czytają ponad 20 książek rocznie. Niestety tych nieczytających jest zdecydowanie więcej.

:k0curek
jesli chodzi o webera to chyba mam komplet jego ksiazek caly honorverse, schronienie, dahak, i moja bardzo lubiana bolo! no i oczywiscie imperium człowieka (tez bardzo lubie) i mniej lubiany cykl starfire.
jedyne co przeczytalem tylko raz tego autora to pierwsze dwa tomy multiversum.

Maciek_Cherokee:
hmmm musze ugryzc tych magow prochowych
ze swojej strony jesli jeszcze nie czytales to w bardzo podobnych klimatach masz tez trylogie ostatnie imperium z dodatkiem stop prawa normalnie sie samo czyta

A teraz z zupełnie innej beczki.

"Deep Purple" Tomasza Szmajtera i Rolanda Burego.

Świetnie się czyta. Dla niegramotnych jest sporo zdjęć.
Wydanie czwarte. Podobno poprawione, uzupełnione
i wydane w świetnej jakości jak na cenę.

Polecam!

:fader4

Ostatni tom "Schronienia" też masz?

:kombinator_83 znam jedną taką osobę. Generalnie nie czyta wcale, ale ma hobby. I to hobby czasem powoduje, że sięga po książkę "branżową". I to tak mniej więcej wypada jedna, dwie na rok.
Co ciekawe ma żonę, która czyta tak jak my.
Ale genralnie to masz rację, że to jest dość spolaryzowane. Albo ludzie czytają dużo, albo wcale. Ta statystyczna jedna na rok, to się raczej bierze z wyliczeń. No i całej masy ludzi, którzy żeby nie wyjść na totalnych ignorantów wyskoczą z pierwszym co im do głowy przyjdzie. Stąd od lat w statystykach króluje Sienkiewicz wspierany tym co aktualnie jest popularne. W tym badaniu, które linkowałem, to było 50 twarzy greya. Obstawiam, że prędzej ci ludzie w kinie byli, niż faktycznie przeczytali książkę.

:kombinator_83 podobnie, rzadko zdarza mi się spotkać kogoś, kto przeczytał jedną czy dwie książki, aczkolwiek są też czytelnicy sezonowi. Takich spotkałem jakbył hype na Game of Thrones, ludzie którzy ogólnie nie czytają, ale z powodu mody takiej czy innej sięgnęli po książkę. Choć może jedynie trzymali książkę i udawali, że czytają Sezonowe czytadła, to GoT, wszelkie "The Girl..." i inne, na które pojawia się moda od czasu do czasu. Ludzie ci raczej sami nie będą szukać książek, nie są zainteresowani czytaniem dla czytania, a raczej czytaniem, by to zasherować na FB

Warto przeczytać cykl Dennis E. Taylora "Bobiverse". Fajnie się przy tym bawiłem - niestety chyba jeszcze nie ma po polsku (przynajmniej nie znalazłem). Dosyć ciekawa koncepcja podboju kosmosu. Druga rzecz dosyć dobra to "Kosiarze" autorstwa Neal Shusterman (książka do przeczytania jednorazowego, raczej nie będę do niej wracał, ale wciąga). To tak dla rozrywki. Z poważniejszych rzeczy "Mała zbrodnia Polskie obozy koncentracyjne" Marka Łuszczyny i "Proces Eichmana" Deborah Lipstadt. No i "Wspomnienia policjanta z getta warszawskiego" Stanisława Gombińskiego.
Dla Pań (ale również Panów) - cykl Anety Jadowskiej o Dorze Wilk. IMHO bohaterka trochę przerysowana, nieco romantycznie miejscami się robi (bleeee), ale czyta się szybko i przyjemnie. Podobnie z ksiązkami Jima Butchera - cykl "Akta Harre'go Dresdena".
Całą masę tego możnaby wymienić, ale lista byłaby niepełena gdybym nie wspomniał cyklu "Świat Dysku" Pratchetta, do którego wracam ilekroć mam jakąś chandrę oraz cyklu o Jakubie Wędrowiczu - postrachu wszystkich potworów - świetnie napisanego przez Andrzeja Pilipiuka.

Terry Pratchett , Neil Gaiman "Dobry Omen". Właśnie kręcą ekranizację tego.