Nie wiem za bardzo jak zacząć, więc prosto z mostu:
I'M FUCKING LOVING IT!!!!
To chyba pierwszy przypadek, że gra została przeniesiona na ekrany TV tak, że wybierając losową scenę nie mamy wątpliwości, że to jest The Last of Us. Materiał źródłowy to jedno, ale jest cała masa drobnych detali jak praca kamery, wybór obiektywów, kolorystyka, tesktury (tak, nawet taki detal jak tekstury otoczenia). Ten serial wygląda jak The Last of Us. Jak tylko intro się zaczęło, to już dało się odczuć, że będzie dobrze. Nic jednak nie zapowiadało, że będzie jeszcze lepiej. Ale po kolei.
Obsada jest świetna. Tak, był dym, że Ellie nie wygląda jak Ellie z gry, że Joela też w sumie ktoś inny powinien grać, ale ten serial jest świetnym przykładem, że aktorów trzeba dobierać, tak by ci umieli zagrać przypisane role, a nie jedynie wyglądać jak te postacie. Bella Ramsey nie wygląda jak Ellie, ale gra tę postać niesamowicie. Po kilku minutach nie miało znaczenia czy jest wizualne podobieństwo. To samo trzeba powiedzieć o Pedro Pascal, ale nie tylko. Inne postacie wypadają równie świetnie (Tess, Marlene). Ale show dla mnie skradła... Sarah. W grze była to inna postać wyglądu (rasa) i wieku (w grze była chyba młodsza). Sarah w serialu jest inna i dostaje więcej czasu ekranowego niż w grze przez co.... no kto grał, ten wie, nie chcę spoilerować W każdym razie takie zmiany względem materiału źródłowego są nie tylko akceptowalne, ale i czasami konieczne.
Lokacje wyglądają jak żywem wyjęte z gry. Ale to nie wszystko. Zdarzyło mi się z pamięci kilka razy przytoczyć w głowie dialog, który sekundę później usłyszałem na ekranie. Gra miała świetne dialogi, więc i to zachowano. No i nadal, to nie wszystko. Przeniesiono bowiem całe sceny z gry na ekran TV. Przeniesiono je niemal "kopiuj-wklej" i to działa. Innymi słowy, po co zmieniać elementy, które już raz były zrobione dobrze? Fabuła również trzyma się oryginału.
TLoU to przykład jak zadowolić fanów, a jednocześnie wprowadzić na ekran adaptacje, która będzie działać też w przypadku widza, który gry nie zna. Gracze znają fabułę i naprawdę nie spodziewają się niczego innego. To taki paradoks, gdy sami sobie chcemy spoilerować serial i cieszymy się, gdy spoiler, który już znamy z gry dzieje się na ekranie Te wszystkie smaczki jak muzyka w intro, scena z powiewającą firanką, która pojawia się w menu gry, unoszący się w powietrzu kurz - to wszystko powoduje szybsze bicie serca każdego fana TLoU. Jednocześnie też nadaje serialowi unikalny wygląd i atmosferę z punktu widzenia regularnego widza.
Pieczę nad całością trzyma Neil Druckmann i to naprawdę widać, że nie pozwolono zepsuć dziełą Naughty Dog.
Widać jest to recepta na dobrą egranizację:
- wybrać tytuł, który się do tego nadaje (bo nie da się zekranizować wszystkiego)
- uszanować materiał źródłowy, ale...
- ...dopasować pewne elementy do nowego medium (brak gameplay trzeba jakoś inaczej wypełnić)
- wybrać aktorów, którzy potrafią odegrać role, wygląd jest na drugim miejscu
- (tu już moje zgadywanie) aktorzy powinni zagrać w grę, w której ekranizacji występują.
W poniedziałek epizod 2. Nie mogę się doczekać. Wiem co będzie dalej, ale i tak nie mogę się doczekać
I'M FUCKING LOVING IT!!!!
To chyba pierwszy przypadek, że gra została przeniesiona na ekrany TV tak, że wybierając losową scenę nie mamy wątpliwości, że to jest The Last of Us. Materiał źródłowy to jedno, ale jest cała masa drobnych detali jak praca kamery, wybór obiektywów, kolorystyka, tesktury (tak, nawet taki detal jak tekstury otoczenia). Ten serial wygląda jak The Last of Us. Jak tylko intro się zaczęło, to już dało się odczuć, że będzie dobrze. Nic jednak nie zapowiadało, że będzie jeszcze lepiej. Ale po kolei.
Obsada jest świetna. Tak, był dym, że Ellie nie wygląda jak Ellie z gry, że Joela też w sumie ktoś inny powinien grać, ale ten serial jest świetnym przykładem, że aktorów trzeba dobierać, tak by ci umieli zagrać przypisane role, a nie jedynie wyglądać jak te postacie. Bella Ramsey nie wygląda jak Ellie, ale gra tę postać niesamowicie. Po kilku minutach nie miało znaczenia czy jest wizualne podobieństwo. To samo trzeba powiedzieć o Pedro Pascal, ale nie tylko. Inne postacie wypadają równie świetnie (Tess, Marlene). Ale show dla mnie skradła... Sarah. W grze była to inna postać wyglądu (rasa) i wieku (w grze była chyba młodsza). Sarah w serialu jest inna i dostaje więcej czasu ekranowego niż w grze przez co.... no kto grał, ten wie, nie chcę spoilerować W każdym razie takie zmiany względem materiału źródłowego są nie tylko akceptowalne, ale i czasami konieczne.
Lokacje wyglądają jak żywem wyjęte z gry. Ale to nie wszystko. Zdarzyło mi się z pamięci kilka razy przytoczyć w głowie dialog, który sekundę później usłyszałem na ekranie. Gra miała świetne dialogi, więc i to zachowano. No i nadal, to nie wszystko. Przeniesiono bowiem całe sceny z gry na ekran TV. Przeniesiono je niemal "kopiuj-wklej" i to działa. Innymi słowy, po co zmieniać elementy, które już raz były zrobione dobrze? Fabuła również trzyma się oryginału.
TLoU to przykład jak zadowolić fanów, a jednocześnie wprowadzić na ekran adaptacje, która będzie działać też w przypadku widza, który gry nie zna. Gracze znają fabułę i naprawdę nie spodziewają się niczego innego. To taki paradoks, gdy sami sobie chcemy spoilerować serial i cieszymy się, gdy spoiler, który już znamy z gry dzieje się na ekranie Te wszystkie smaczki jak muzyka w intro, scena z powiewającą firanką, która pojawia się w menu gry, unoszący się w powietrzu kurz - to wszystko powoduje szybsze bicie serca każdego fana TLoU. Jednocześnie też nadaje serialowi unikalny wygląd i atmosferę z punktu widzenia regularnego widza.
Pieczę nad całością trzyma Neil Druckmann i to naprawdę widać, że nie pozwolono zepsuć dziełą Naughty Dog.
Widać jest to recepta na dobrą egranizację:
- wybrać tytuł, który się do tego nadaje (bo nie da się zekranizować wszystkiego)
- uszanować materiał źródłowy, ale...
- ...dopasować pewne elementy do nowego medium (brak gameplay trzeba jakoś inaczej wypełnić)
- wybrać aktorów, którzy potrafią odegrać role, wygląd jest na drugim miejscu
- (tu już moje zgadywanie) aktorzy powinni zagrać w grę, w której ekranizacji występują.
W poniedziałek epizod 2. Nie mogę się doczekać. Wiem co będzie dalej, ale i tak nie mogę się doczekać
Ostatnio edytowany:
2023-01-21 15:44:36
--