Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Zrozumiane po latach XVII

33 372  
91   15  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś troszkę o USA, troszkę o Marcie i kapeńkę o cukrze i musztardzie. A wszystko dopiero po latach nabiera sensu.

Gdy byłem mały, zawsze lubiłem odbierać telefon. Któregoś dnia ktoś zadzwonił, odebrałem i głos z słuchawki pytał o kogoś, kto w ogóle w moim domu nie mieszkał. Więc dałem telefon babci. Gdy spytałem potem kto to dzwonił, powiedziała mi że to "pomyłka", a ja szczęśliwy latałem po domu krzycząc:
- Pomyłka do mnie dzwoniła.
Nie wiedząc, że Pomyłka oznaczało to, że ktoś po prostu się pomylił.

by piekara19 @

* * * * *

Jak byłem jeszcze "mały", tzn. uczęszczałem do Szkoły Podstawowej, zdarzało się, że dziadek prosił mnie, żebym poszedł do sklepu i zrobił mu zakupy. Ja oczywiście jako posłuszny wnuk zawsze śmigałem w podskokach do wioskowej "spółdzielni" (tak mawiali moi dziadkowie na sklep) i kupowałem co trzeba było. Po powrocie z zakupami, kiedy wręczyć chciałem resztę, dziadek zawsze mawiał:
- "Nie oddawaj mi, będziesz miał na Kukułkę".
Dopiero jakiś rok temu, w wieku 30 lat skumałem, że nie chodziło mu o cukierki, tak jak ja to wtedy interpretowałem, a o to, żebym w razie jak Kukułka zakuka miał przy sobie pieniądze, bo to będzie oznaczać, że będę bogaty!

by borasinski

* * * * *

Było to w czasach podstawówki, około czwartej klasy. Byłyśmy już z koleżankami nieco uświadomione, głównie na zasadzie oglądania okładek kolorowych pisemek, które "wcale nie rzucały się w oczy" na wystawie lokalnego kiosku. I tak pewnego dnia przed lekcją jedna z podekscytowanych koleżanek wpadła do szkoły i znalazłszy nas pod klasą opowiedziała nam konspiracyjnym szeptem, że widziała w książce od plastyki temat o "paraspektywach" (prezerwatywach) i że będziemy na plastyce uczyć się o seksie. Kilka lekcji plastyki później zrewidowało nasze wyobrażenia o pojęciu perspektywy. Choć jeszcze przez pewien czas wydawało nam się, że ktoś nas kantuje i nie wyjaśnia nam wszystkich znaczeń tego słowa.

by alkione

* * * * *

Przypominam sobie tylko dwa takie przypadki jak na razie. Pierwszy zawsze byłem święcie przekonany, że musztarda się nazywa musztarda saPERska. Dopiero w wieku lat 12 okazało się, że jest saREPska. Natomiast drugi przypadek dotyczy cukru wanilinowego. Całe życie byłem święcie przekonany, że cukier jest waniliowy, natomiast też w okolicach 12 roku życia okazało się, że jest wanilinowy.

by sunr1se

* * * * *

Kiedy byłam bardzo malutka, oglądając czarno-białą telewizję, gdzie pokazywali jakieś "odległe miejsca" (np. USA), myślałam, iż tam świat jest czarno-biały naprawdę... Po jakimś czasie ciocia wysłała mi zdjęcia z Nowego Jorku, no i tak oto świat czarno-biały stał się kolorowy.

by agusm95 @

* * * * *

Ulubionym "przekleństwem" mojej mamy było, tak to słyszałem jako dziecko,: "do krojce twórbeczek". Trochę znałem niemiecki, mama była religijna, więc wyobrażałem sobie, że to coś o ukrzyżowanym stwórcy (kreuz=krzyż, Twórbeczek=pieszczotliwie Stwórca). Dopiero gdy byłem już całkiem dorosły, uzmysłowiłem sobie, że to takie "furmańskie" przekleństwo: "Do kroćset fur beczek". Skąd się wzięło i dlaczego mama go używała, już się nie dowiem.

by tatusiek

* * * * *

Początek lat 90. Ja - mała dziewczynka wysłana na kolonie (nie na obóz młodzieżowy jak to się zwykło mówić teraz). Pewnego dnia ogromne zamieszanie w całym ośrodku wczasowym, gdyż nastąpiła kradzież i to nie byle jaka, ale kradzież bluzy z polaru jakiegoś chłopczyka. Bardzo droga bluza to była i rodzice już dzwonią i już jadą na ratunek. Jak długo musiałam się zastanawiać, jaka to była bluza, że co niby, że z lodówki zrobiona (była kiedyś taka firma Polar)? Że firmowa bluza marki Polar?
Kilka lat później ukochana rodzicielka kupiła mi takie oto wdzianko i mówi, że miękka, że z polaru, takiego materiału.

by ofcunia @

* * * * *

Bardzo długo mówiłam zamiast "nawzajem" - NAMzajem. Nie mogłam zrozumieć, co znaczy cząstka "zajem", bo przecież "nam" było oczywiste - dotyczyło obu osób uczestniczących w rozmowie. Dopiero gdy byłam w bodajże 2-3 klasie podstawówki, mój cztery lata młodszy brat (czyli wówczas niespełna 5-letni brzdąc) ze śmiechem na swoim szczerbatym ryjku wyśmiał mnie i łaskawie uświadomił. Moi rodzice natomiast nie poprawiali mnie z premedytacją, twierdząc, że było to bardzo urocze.

by zbronkoo

* * * * *

Gdy byłam małą dziewczynką wujek lubił wołać za mną "Marta grzechu warta", strasznie się za to obrażałam i przedrzeźniałam się "że wcale nie" i takie tam. Ponieważ ciągle słyszałam "Marta Grzechuwarta" i według mojej ówczesnej oceny oznaczało to nic innego jak to że grzechuwartuję - czyli popełniam dużo grzechów. Trochę upłynęło zanim zrozumiałam, co naprawdę sądził o mnie wujek.

by agrafka38 @

* * * * *

Kiedyś dostałem kilka książek z kawałami i w jednej była seria: 25 powodów, dla których lepiej jest być mężczyzną. Wtedy miłowałem się w opowiadaniu kawałów rodzicom, i często przebiegałem do kuchni opowiedzieć kolejny, często nieśmieszny dla mnie.
No to wybiegam i lecę, by nie zapomnieć tego co miałem powiedzieć. Stoję w samym szlafroku, i wypalam do matki, wypalam do siostry cały radosny, o kawał zazdrosny, choć nieco nieśmiały, gdyż był on dość mały: "Dlaczego warto być mężczyzną 7.: Gdyż możesz publicznie jeść banana." Reakcji matki nie było, za to siostra się uśmiechnęła (co dla metala jakim była jest sporym osiągnięciem).

by bartekko

A czy Ty także zajarzyłeś coś po latach? Podziel się tą wiadomością ze mną. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz ZPL. Znaczek @ za nickiem oznacza osobę nie posiadającą konta w serwisie Joe Monster.

Oglądany: 33372x | Komentarzy: 15 | Okejek: 91 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało