Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Poranne zamotanie LXXVIII

24 499  
55   2  
Kliknij i  zobacz więcej!Dziś o schronie, odkurzaniu, gapieniu się w TV, przygodach w akademiku i spaniu na męskiej klacie. Czyli poniedziałkowy przegląd zamotek.

Cała historia działa się ponad 10 lat temu, kiedy chodziłem jeszcze do podstawówki.
Jak na tamte czasy to bardzo mało spałem, bo TYLKO po 8 godzin.
Godzina około 4 rano, lato, słońce już wychodzi zza horyzontu. Wstałem z łóżka, przeszedłem przez pokój rodziców i wyszedłem na balkon. Mamusia z troską, sama nieprzytomna, spytała się tylko co robię, na co ja odpowiedziałem, że w moim pokoju są źli piraci i że muszę zbudować schron atomowy! Rodzicielka westchnęła, że rozumie o co chodzi i po mniej więcej 3 minutach doszło do niej, że coś jest nie tak.
Gdy wybiegła na balkon zobaczyła mnie przykrytego starym dywanem, słodko już śpiącego. Wzięła mnie na ręce i zaniosła do łóżeczka. Ja oczywiście rano twierdziłem, że nic takiego nie miało miejsca i dopiero uwierzyłem jej jak zobaczyłem swoje posłanie na balkonie. Ubaw mam do tej pory z tej sytuacji.

by jurczyk77

* * * * *

Może nie do końca poranne, ponieważ była 3 w nocy. A ja z tej racji, że jestem towarzyską osobą lubię trochę pogawędzić, pewnej nocy wstaję z łóżka z okrzykiem "MAMO, BĘDĘ ODKURZAĆ!"- moja mama ze zdziwieniem wstaje i grzecznie informuje, że jest środek nocy, więc jak ja chcę odkurzać... Wtedy jej słowa wzbudziły we mnie wielki gniew i zażenowanie jak ona może nie rozumieć tego i wykrzyczałam "NO CO, JAK TO NO CO! BABCIE KOCEM ODKURZAĆ BĘDĘ!". Mama znów ze spokojem pyta jak to kocem, Klaudusiu? Wpadając w szał podbiegłam do koca leżącego na krześle i krzyczę " NO CO TO JEST! NO PYTAM SIĘ CO TO!" Mama jednak zrezygnowała z konwersacji ze mną bo stwierdziła, że nie ma sensu, więc kazała mi się położyć, a ja bez słowa wykonałam jej polecenie.

by  reine2 @

* * * * *

W nocy śniło mi się, że bardzo chcę obejrzeć jakiś program i długo na niego czekam.
Nagle zrywam się z łóżka, włączam telewizor, przez chwilę oglądam kolorowe pasy na ekranie, wyłączam TV i grzecznie idę spać dalej.
Po obudzeniu myślałam, że to był sen, dopóki moja siostra nie wyjechała do mnie z twarzą wielką jak stodoła, że chyba jestem nienormalna, żeby w nocy przez 15 min!! gapić się na kolorowe paski na ekranie i w dodatku nie reagować na nic.
Zaczynam się siebie bać, bo z tego co pamiętam trwało to kilkanaście sekund.

by laylann @

* * * * *

Za studenckich czasów miewało się różne imprezy, z okazji i braku okazji. Jedną z okazji były moje urodziny, cóż, kiedy mój kolega Tomek (T) miał ranny pociąg i musiał się na niego dostać. A na imprezce, jak na imprezce, popiliśmy trochę i późną nocą... koniec końców Tomkowi zostało 2 godziny snu. Nastawił sobie budzik na słuszną godzinę i poszedł w kimę. Ja i drugi koleś (M)aciek, w końcu też padliśmy. Jako że mam dość lekki sen, budzik T obudził i mnie, a T starał się cichutko (by przynajmniej nam dać pospać) spakować i opuścić nasz przybytek. Więc cicho się ubrał i wyszedł... my dalej w kimę. Nie minęło jakieś 15 minut, a Tomek wpada, tym razem już wcale nie cicho, z tekstem:
(T) - K...! Nie mogę wyjść z akademika, bo zamknięte drzwi, a portierka poszła sobie na jakiś obchód!!! Ja p...!!! Co ja mam teraz zrobić? Co zrobić? Co ta portierka...? - i tak pyta nas śpiących. Nagle słyszę głos Maćka spod poduszki:
(M) - Eee, to proste, należy ją zresetować i zainstalować od nowa! - i dalej śpi. Mina Tomka - bezcenna, a ja już ze śmiechu nie zasnąłem.


Druga sytuacja, ci sami aktorzy, tym razem ja z Tomkiem uczymy się tzw. "drutów". Nauka przeciąga się do wieczora, potem nocy... Co owocuje tym, że Maciek już oczywiście śpi. A my rozwiązujemy zadania. No i trafiło się nam jakieś takie trudne... Ani je w tą, ani w tamtą. Rzuciłem tekstem:
- No i jak to teraz mamy zrobić? Jakim sposobem? Masz jakiś pomysł? Jak to ruszyć?
(Maciek spod kołdry): - Shiftem się przyśpiesza! Z shiftem! - i śpi dalej. Bardzo nam to pomogło...


I ostatnia sytuacja, tym razem bohaterem jest Tomek. Godzina jakaś taka koło 6 rano, głęboka noc, obudził mnie jakiś szmer. A potem głos Tomka: "Wstawaj, no chodź! Musimy iść!". Patrzę... Tomek siedzi na łóżku, i mówi: "No! chodź! idziemy!". Pytam go: "A co, gdzie? Jak to tak?"
(T): - No idziemy! Ala już czeka! Nie możemy się spóźnić (wtedy nie znałem żadnej Ali, albo nie kojarzyłem)
(ja): - No dobra, ale muszę się ubrać!
(T): Nie ma czasu! Ona już długo czeka...
(Ja): - A to ja nie idę, nie chce mi się...
(T groźnie): - No to będziesz tego żałował - i tu Tomek położył się z powrotem na łóżku. Do mnie, zaspanego, też nic nie dotarło, dopiero rano pytam się Tomka o te teksty, oczywiście nic nie pamiętał. I dopiero wtedy miałem polewkę. On siedział na łóżku śpiąc!

by McKey

* * * * *

To było jakieś dwa lata temu. Brat odkrył i zagrywał się w Morrowinda, a ja jako fan gier też się zainteresowałem. Tylko, że ja nie potrafię nie spać w nocy, więc kładę się wcześnie (pól do pierwszej). Brat nadal gra. Połowicznie się obudziłem około 7, brat gra. A ja odpalam taki tekst:
- Daj błyskawicę na maksa i 50 punktów tarczy na siebie...
Brat skonfundowany, a ja zasnąłem na kolejne 2 godziny. Gdy się obudziłem, brat znał oba czary, a ja wszystko pamiętałem.

by saper604 @

* * * * *

Zdarzyło mi się leżeć kilka dni w szpitalu na chirurgii. Ze swoimi osiemnastoma wiosnami ostro zaniżałam średnią wieku w sali - oprócz mnie leżały tam jeszcze cztery babcie w przedziale wiekowym 70 +. Ze swoim brakiem wyrostka czułam się już coraz lepiej, ale tak jak moje towarzyszki miałam problemy z zasypianiem. Pewnej nocy, gdy w końcu udało mi się wejść do krainy Morfeusza, śniło mi się, że robiłam zakupy w kiosku. Kupowałam bilety, gumę i kalendarz. Zapłaciłam i nagle obok pojawił się ogromny murzyn. Złapał mój kalendarz i zaczął uciekać. Kalendarza oddać bez walki nie chciałam, dlatego zaczęłam biec za murzynem. Dogoniłam go na przejściu dla pieszych. Jechał samochód i dlatego złodziej nie mógł przejść na drugą stronę. Wyrwałam mu kalendarz i zaczęłam uciekać. Facet jednak złapał mnie od tyłu. Musiałam działać. Zebrałam wszystkie swoje siły i zamierzałam się do kopnięcia. BUM! Obudził mnie straszny hałas i przerażony okrzyk staruszki leżącej w łóżku naprzeciwko. "Ło Jezu! Co to było!". Zamiast murzynowi oberwało się łóżku, w którym spałam. Łóżko było już dosyć stare i wydało bardzo żałosny, przerażający jęk. Oczywiście nie przyznałam się do winy, bo babcia prawdopodobnie by wstała i mnie udusiła (wezwała nawet pielęgniarkę). Jak widać bardzo szybko wróciłam do sprawności fizycznej, a mój organizm doskonale wie, jak zachować się w sytuacji zagrożenia.

by anqa1414 @

* * * * *

Historia ze mną w roli głównej. Spałam sobie smacznie, wraz z przyszłym mym małżem w łóżeczku, gdy nagle poczułam zew kibelka, półprzytomna, usiłując wygrzebać się spod lubego i kołderki, wreszcie wylazłam, budząc przy tym me jedyne blond szczęście. Dotarłam do oazy, zrobiłam co miałam zrobić i grzecznie wróciłam do łóżeczka. Mój obudzony przeze mnie coś mówił, a ja na to radośnie (twarzą do poduszki, gdyż najczęściej śpię na brzuchu):
- No rób mi ten masaż!
Nie ukrywam, że Małż przyszły zbaraniał - Co?
- No zrób mi ten masaż, przecież zapłaciłam.
Oczywiście, jakże by nie było rano nic nie pamiętałam, a historię opowiedział luby. Tylko jaki ja masaż chciałam?

I druga historia, tym razem luby odegrał rolę pierwszoplanową. Śpimy sobie smacznie, gdy nagle jakieś dziwne dźwięki wydobywające się z ust mojego kochania mnie budzą (spałam z głową na mojej własnej, osobistej, męskiej klacie), już obudzona zastanawiam się po cóż on tak wyje? Pełni nie ma, a z tego co wiem on wilkołakiem także nie jest. Nagle czuję jego ręce na mojej głowie, ruch rąk jakby mi chciał kark skręcić... Ja szok, jeszcze nie jesteśmy małżeństwem, a blond szkarada już usiłuje mnie wyprawić na ten cokolwiek lepszy ze światów. Ale całkowicie mnie zabił, gdy znowu poczułam jego ręce na głowie, następnie dość wilgotne cmoknięcie w czółko, wtulenie się we mnie i dalsze lulanie. Rano się dowiedziałam, że śniło mu się, że wybija zombie.

by kinia_as

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 24499x | Komentarzy: 2 | Okejek: 55 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało