Dwaj przyjaciele wysłali balon pogodowy z dwiema kamerkami GoPro na wysokość 25 kilometrów nad terenem Kalifornii - pudełko po butach owinięte taśmą klejącą, w którym zamocowane zostały dwie kamery GoPro Hero 2 HD oraz GPS. Balon miał za zadanie wynieść kamery na wysokość pomiędzy 25 a 30 km. Zgodnie z obliczeniami balon miał lecieć w kierunku południowym i finalnie wylądować w południowej części pustyni Mojave.
Eksperyment rozpoczął się o godzinie 7:30 rano w Porterville w stanie Kalifornia.
Zdjęcie, które zostało wykonane przy pomocy kamery nr 1. Kamera nr 1 została skierowana obiektywem pionowo w dół, podczas gdy kamera nr 2 robiła zdjęcia w linii horyzontalnej. Panowie tak się podniecili eksperymentem, iż zapomnieli wyczyścić kartę pamięci kamery nr 1.
Zdjęcie z kamery nr 2. Ta działała idealnie przez cały czas i robiła zdjęcia co parę sekund przez cały, trwający 3 godziny lot. Obie kamery zrobiły w sumie 5226 zdjęć.
Kamera nr 1 - po 8 minutach lotu.
Kamera nr 2 - po 8 minutach lotu.
Kamera nr 1 - po 10 minutach. Niestety, to ostatnie zdjęcie z kamery skierowanej w kierunku ziemi...
Kamera nr 2 - po 18 minutach. Balon przebija się przez warstwę chmur.
Kamera nr 2 - po 22 minutach. Ponad chmurami, a nad nimi czyste niebo.
Kamera nr 2 - po 43 minutach.
Kamera nr 2 - po 2 godzinach. Widoczny efekt "rybiego oka" na kamerze nr 2. Efekt ten zniknął nim balon dotarł na maksymalną wysokość.
Kamera nr 2 - po 150 minutach. Maksymalna wysokość osiągnięta przez balon. Wysokościomierza nie było "na pokładzie", ale z obliczeń i symulacji przeprowadzonych przed startem maksymalna wysokość wyniosła około 25 kilometrów.
Z powodu spadającego ciśnienia atmosferycznego lateksowy balon nieustannie rozszerzał się. W końcu jego próg elastyczności został przekroczony i balon pękł.
Pudełko z kamerami spadało bezwładnie, więc poniższe zdjęcia są nieprawdopodobnie wysokiej jakości. Dopiero po około 6 minutach powietrze stało się na tyle gęste, że spadochron ustabilizował swobodne opadanie.
W rzeczywistości fachowy spadochron to... jednorazowa reklamówka, którą można kupić za 5 groszy w markecie.
Kamery opadając przebijają się przez atmosferę.
Efektowny niebiesko-biały kontrast.
Zdjęcie w chmurach.
Kamera nr 2 - po 165 minutach. Zdjęcie zrobione tuż przed uderzeniem w ziemię.
Spadochron nie spadł na pustyni Mojave, tak jak to obliczono. Zamiast tego wylądował gdzieś na terenach gór Tehachapi. Na poszukiwania mężczyźni wyruszyli dopiero następnego dnia, gdyż odległość okazała się zbyt duża, poza tym należało się odpowiednio przygotować do eskapady.
Pudełko po butach rozpadło się na kawałki, ale na szczęście kamery przetrwały.
Przepiękny teren, gdzie znaleziono eksperymentalny balon pogodowy.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą