Po paru latach pracy w serwisie komputerowym dziwi mnie coraz mniej rzeczy. W niektórych przypadkach pomysłowość ludzka wykraczała poza wszelką skalę. W innych z komputera wylewała się cebula, bo po co zrobić coś dobrze, jak można parę złotych zaoszczędzić (i powtarzać tę naprawę kilka razy).
O ignorancji/niedouczeniu/głupocie/Januszostwie ludzi nie będę się już rozpisywać. Niestety nie do wszystkich przypadków mam zdjęcia, ale wszystkie są własne lub od znajomych z branży.
#1.
Gdy po otwarciu laptopa atakują cię robaki, to wiedz, że coś się dzieje.
Pająki wszelkiej maści zdarzają się regularnie, raz była nawet zdechła mysz, która podgryzała kable złącz USB
#2.
Laptop Toshiba. Ilość oryginalnych śrubek w obudowie: 2. Reszta: wkręty do drewna, metalu, śruby z nakrętkami i obudowa przewiercona nimi na wylot, pół rolki taśmy klejącej oraz jeden haczyk do wieszania obrazów. Od strony użytkowo-systemowej działał, z zamykaniem obudowy już było gorzej.
#3.
Laptop po zalaniu. Konkretnie: "syn leżał chory i zwymiotował na niego zupę. Większe kawałki wyciągnęliśmy, ale resztę pan naprawi?".
Nie naprawiłem.
#4.
Pamięć RAM DDR2 wciśnięta w slot na pamięci DDR3. Uszkodzona płyta, pamięci oraz zasilacz.
"Syn chciał sobie pamięci dołożyć i tanio kupił", klient zarzekał się, że parę dni działało.
#5.
Brakującą kieszeń dysku twardego w laptopie zastąpiła jedna sztuka makaronu typu rurki, upchnięta w obudowie i blokująca dysk przed jego wypadnięciem.
#6.
Chłodzenie przykręcone śrubkami wyjętymi z zasilacza. Chłodzenie nie było dociśnięte do procesora, przez co ten się przegrzewał, laminat na płycie uszkodzony, ale na szczęście dla klienta ścieżki były całe i płyta działała.
#7.
Klient przy samodzielnej naprawie laptopa pogubił większość śrubek z obudowy. Ich braki uzupełnił wpychając w ich miejsca gumę do żucia oraz klej na gorąco, sklejając ze sobą całą obudowę i płytę główną.
#8.
Wyrwane gniazdo microUSB w tablecie przyklejone kropelką.
#9.
Zasilacz do HP, którego kabel był naprawiany w 19 miejscach poprzez skręcenie ze sobą przewodów i zalepienie ich taśmą przezroczystą lub malarską. Z metra przewodu zostało ok. 40-50 cm.
#10.
Zamiast pasty termoprzewodzącej na procesor została nałożona pasta... do zębów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą